Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 22:17, 08 Lis 2008 Temat postu: Jak UMCS Krasnobród wypromował |
|
|
No to może w końcu uczelnie zaczną zajmować się swoją statutową działalnością - czyli kształceniem kadry zawodowej a nie zarabianiem, bowiem najwyraźniej im to nie wychodzi, gdy nie mają odpowiedniego podwiązania pod odgórny rozdział zleceń.
Na innych uczelniach robi się to inaczej – kadra zyski z komercyjnych zleceń przepuszcza przez odpowiednio stworzone w tym celu fundacje.
Uczelnia daje sprzęt, studentów, kadrę, a kasy nie trzeba zostawiać uczelni. UMCS chyba coś przespał.
Cytat: | Jak UMCS Krasnobród wypromował
Paweł P. Reszka 2008-11-07, ostatnia aktualizacja 2008-11-07 22:02
Prawie dwa lata temu Krasnobród przekazał UMCS zabytkowy budynek. Wyremontowany miał służyć archeologom. Tymczasem popada w ruinę. - Przez biurokrację UMCS - nie ukrywa szef instytutu archeologii
Miasto rozważa wystąpienie do uniwersytetu o zwrot budynku. Jednopiętrowy, z poddaszem o powierzchni ok. 400 mkw. stoi w centrum Krasnobrodu przy al. Najświętszej Marii Panny. Jego rodowód sięga drugiej połowy XIX w. - Został wybudowany na potrzeby gminnych urzędników - opowiada Mieczysław Kościński, prezes Krasnobrodzkiego Towarzystwa Regionalnego. - I im właśnie służył aż do lat 70. ubiegłego stulecia.
Od kilku lat obiekt jest niewykorzystany i niszczeje. A od początku ubiegłego roku jego właścicielem jest UMCS. Jednym z architektów porozumienia, na mocy którego Krasnobród przekazał uniwersytetowi budynek, był prof. Andrzej Kokowski, szef instytut archeologii UMCS. Dziś mówi o tym następująco: - To moja największa życiowa porażka.
Opowiada: - Przed kilkoma laty ówczesne władze Krasnobrodu zaprosiły nas do rozmów nad tym, w jaki sposób przy pomocy naukowców UMCS ożywić wizerunek miasta. Zaproponowano nam, byśmy w jakiejś formie wykorzystali niezagospodarowany budynek stojący w centrum.
Lubelscy archeolodzy uznali, że dobrze byłoby w nim umieścić Centralną Składnicę Zbiorów Archeologicznych. Czyli miejsce, w którym składowane by były artefakty odnalezione podczas prac archeologicznych przy budowie nowych dróg na terenie Lubelszczyzny. W budynku miały też powstać laboratoria i sala konferencyjna.
- A akurat był to okres, gdy prowadziliśmy badania archeologiczne przy Hrebennem zlecone nam przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad - mówi dalej prof. Kokowski. - Okazały się dla nas znacznym sukcesem finansowym. Więc założyliśmy, że za pieniądze z takich badań da się wyremontować, wyposażyć i utrzymać budynek. Liczyliśmy też na pomoc z Ministerstwa Kultury.
Na początku zeszłego roku Krasnobród przekazał budynek UMCS jako darowiznę wraz z działką, na której stoi. Sprawy się jednak skomplikowały. Wybuchła ogólnopolska afera związana z korupcją przy pracach archeologicznych przy budowie autostrad.
- Efekt był taki, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zamiast wskazywać wykonawców badań zaczęła organizować na nie przetargi - mówi prof. Kokowski. - Startowaliśmy w nich i wciąż przegrywaliśmy. W sumie osiem razy. Dlatego że UMCS do ceny, jaką proponował nasz instytut, dodawał jeszcze swój narzut [to m.in. refundacja kosztów, jakie teoretycznie uniwersytet poniósł na badania - red.].
- Wiedzieliśmy, że z narzutem nie mamy absolutnie żadnych szans w przetargach. Negocjowaliśmy z administracją UMCS wiele razy. Tłumaczyliśmy. Ale bez skutku. Biurokracja uczelni nas pokonała. Zjadła nam tylko czas i nerwy. Niedawno złożyłem do kanclerza pismo, że definitywnie wycofujemy się z koncepcji zagospodarowania budynku w Krasnobrodzie. Wstyd mi przed samym sobą za to, jak ta historia się skończyła.
Z prof. Jerzym Węcławskim, do ubiegłego roku akademickiego prorektorem ds. rozwoju UMCS, który według prof. Kokowskiego zajmował się tą sprawą, nie udało nam się wczoraj skontaktować.
Rozczarowania nie kryją władze Krasnobrodu. - Przez prawie dwa lata przy budynku nie działo się nic. A uczelnia miała mieć już nawet część środków na remont - mówi Janusz Oś, burmistrz miasta. - Rozważymy odwołanie darowizny. To możliwie, skoro obiekt nie jest wykorzystywany do celów, do jakich został darowany.
Chcieliśmy się dowiedzieć, jaki stosunek do sprawy mają od tego roku akademickiego nowe władze UMCS. Jednak rzeczniczka uczelni Joanna Reszko-Zygmunt nie zdołała w piątek uzyskać stanowiska rektora ani prorektora, któremu ta sprawa podlega. - Będzie to możliwe w środę - zapowiedziała.
Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin |
|
|