|
Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 20:42, 11 Lip 2007 Temat postu: "Solidarność" archeologów: władze miasta nam grożą |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Przeciwko zatrudnianiu "niekompetentnego dyrektora" zaprotestowała NSZZ "S" Muzeum Archeologicznego. Prezydent Frankiewicz tłumaczy, że musi zatrudnić kogoś spoza środowiska, bo w muzeum "są nieprawidłowości".
Poznańskich archeologów oburzyła propozycja zastępcy prezydenta Poznania Macieja Frankiewicza, by na stanowisku adiunkta, a w przyszłości p.o. dyrektora poznańskiego Muzeum Archeologicznego zatrudnić Włodzimierza Gorzelańczyka - obecnie dyrektora Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Miasta w Poznaniu. - Odrzuciłem podanie pana Gorzelańczyka ze względu na brak wykształcenia archeologicznego - wyjaśniał Michał Brzostowicz, p.o. dyrektora muzeum.
Wczoraj archeolodzy wysłali protest do prezydenta Ryszarda Grobelnego. Piszą w nim, że próby zatrudnienia "niekompetentnego dyrektora" to dla nich "jawny przykład prywaty i arogancji władzy." Sugerują też, że władze miasta stosują "nieoficjalne pogróżki (...) dotyczące wzmożonych kontroli, utrudnień, zmniejszania nakładów finansowych na działalność muzeum."
Prezydent Frankiewicz nie ukrywa, że kontrole w muzeum ostatnio były. - Cenię muzeum, ale nie mogę przymykać oczu na to, że w ostatnim czasie pojawiło się szereg nieprawidłowości, które wykazały kontrole. Stąd pomysł, by muzeum przez jakiś czas kierowała osoba spoza środowiska archeologicznego - tłumaczył prezydent. Nie chciał mówić, jakie nieprawidłowości wykazała kontrola, ale wspomniał, że poza nimi aktualne są problemy związane z uczestnictwem archeologów w pracach przy budowie dróg. Przypomnijmy, że poprzedni p.o. dyrektora muzeum Marek C. jest oskarżony przez wrocławską prokuraturę o wręczanie łapówek za zlecenia prac archeologicznych przy budowie autostrad.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań |
Ostatnio trochę tu już o Państwowym Muzeum Archeologicznym w Poznaniu dyskutowaliśmy.
http://www.archeologiczne.fora.pl/dyrektor-muzeum-archeologicznego-w-poznaniu-aresztowany-t253.html
http://www.archeologiczne.fora.pl/na-czym-polega-nadzor-archeologiczny-w-poznaniu-t321.html
Dyrektorem muzeum nie musi być archeolog, środowisko archeologiczne jest małe i dobrze się zna. Jeśli nie ma się nic do ukrycia to dyrektor niezwiązany z archeologią nie powinien budzić grozy.
I dalej, albo może wcześniej...
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: |
Muzeum Archeologiczne nie chce Włodzimierza Gorzelańczyka
Włodzimierz Gorzelańczyk planuje odejść ze stanowiska dyrektora Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Miasta do Muzeum Archeologicznego - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Ale muzeum go nie chce.
Gorzelańczyk - absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych - jest dyrektorem miejskiego Wydziału Kultury i Sztuki od 1999 r. Wcześniej piastował podobne stanowisko w Urzędzie Wojewódzkim. Niedawno do poznańskiego Muzeum Archeologicznego wpłynęło jego podanie o pracę na stanowisku adiunkta. Pełniący obowiązki dyrektora muzeum Michał Brzostowicz odrzucił je jednak. - Z powodów formalnoprawnych - tłumaczy. - Nie mamy wolnych etatów, poza tym pan dyrektor nie ma specjalistycznego wykształcenia ani wymaganego trzyletniego stażu pracy w muzealnictwie - wylicza.
Według nieoficjalnych informacji docelowo Gorzelańczyk miałby zająć miejsce Brzostowicza na stanowisku pełniącego obowiązki dyrektora. Wzbudziło to opór środowiska archeologów, również poza Poznaniem.
Odpowiedzialny za kulturę (również za Muzeum Archeologiczne) zastępca prezydenta Poznania Maciej Frankiewicz nie chciał wypowiadać się na temat ewentualnego nowego stanowiska dla Gorzelańczyka. - Bez komentarza - uciął.
Na pytanie dziennikarza "Gazety" o rezygnację z funkcji dyrektora Włodzimierz Gorzelańczyk odpowiedział: - A to ciekawa sprawa. Nie mogę tego na razie potwierdzić. Przyznał wprawdzie, że złożył podanie o pracę w Muzeum Archeologicznym, ale zaznaczył, że nie otrzymał na nie odpowiedzi.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alina
Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Nie 20:34, 15 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Stysz napisał: Dyrektorem muzeum nie musi być archeolog, środowisko archeologiczne jest małe i dobrze się zna. Jeśli nie ma się nic do ukrycia to dyrektor niezwiązany z archeologią nie powinien budzić grozy.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym, ponieważ MA w Poznaniu jest zbyt ważną instytucją dla archeologii polskiej i nie tylko. Nawet, jeśli zdarzały się tam potknięcia (a gdzie się nie zdarzają?), to należy rozliczać poszczególne jednostki, a nie stosować odpowiedzialność zbiorową. Natomiast tutaj chodzi o trochę inną sprawę, mianowicie: jak można narzucać dyrektora jednej z największych instytucji archeologicznych w Polsce bez ogłoszenia konkursu? Przecież to jedno z największych miast w Polsce, a władze zachowują się, jakby to był ich prywatny folwark. Na dodatek usiłują wprowadzić faceta tylnymi drzwiami (podchody z zatrudnieniem na stanowisko adiunkta). Grozę pracowników budzi zapewne kandydatura tego Pana, nie z powodu tego, co mają do ukrycia, ale zapewne z powodu jego kwalifikacji (w środowisko chyba jest trochę znany). Dość istotną sprawą jest to, aby dyrektorem był człowiek także o przygotowaniu merytorycznym, a nie tylko sprawny (albo i nie) zarządzacz. Zdaje się, że ostatnio zbyt wiele jest nacisków, zwłaszcza na muzea, aby zarabiały pieniądze, a nie taka jest istota ich powołania. Zaczynamy powoli gubić proporcje. I jeszcze a`propos tego, że dyrektorem nie musi być archeolog. Zbyt wiele w ostatnich latach jest przypadków, że dyrektorami muzeów zostają "przyjaciele królika", bo akurat ktoś tam musi się przechować. To prawda, że pomimo tego muzea nia padają, ale to chyba nie o to chodzi, bo też się i nie rozwijają, prawda?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Filimer
Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 0:00, 16 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Też uważam, że dyrektorami ważnych muzeów archeologicznych powinni zostawać archeolodzy. Sytuacje, gdzie dyrektorami placówek zostają ludzie mający średnie lub żadne pojęcie o archeologii jest sporo - wystarczy wymienić muzeum w Elblągu, gdzie dyrektorem jest dr archeologii, która kończyła bodajże studia geologiczne, a ptoem jakoś zrobiła doktorat z archeologii i na stanowisko oczywiście3 nie dostałą się w drodze konkursu. Inna sprawa, że archeologii brakuje dobrej kuźni kadr naukowych, czego dowodem jest chociażby liczba wakatów na UKSW.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 19:50, 16 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Oczywiście zgadzam się, co do trybu powołania nowego dyrektora, że sytuacja taka nie jest właściwa. Zgoda na tego rodzaju tryb „bez konkursu” możliwy jest tylko w wyjątkowych sytuacjach i tylko na okres przejściowy tj. wybór nowego dyrektora w drodze konkursu. W Poznaniu chyba zaistniała sytuacja wyjątkowa. Nie znamy rezultatów kontroli, trudno jest zatem wypowiadać się w sposób kategoryczny, co do słuszności powołania nowego dyrektora w trybie pilnym.
Jednak zacytuję jeszcze raz pewien fragment:
Cytat: | w ostatnim czasie pojawiło się szereg nieprawidłowości, które wykazały kontrole. Stąd pomysł, by muzeum przez jakiś czas kierowała osoba spoza środowiska archeologicznego - tłumaczył prezydent |
Przez jakiś czas ??? – rozumiem, że do wyboru nowego dyrektora w drodze konkursu.
Co w tym złego?
To miasto finansuje działalność muzeum, zatem jeśli kontrola stwierdziła nieprawidłowości, zaś poprzedni dyrektor odwołany został z powodów pastwienia mu przez prokuraturę zarzutów, co można zrobić lepszego? Powołać zarządcę komisarycznego a następnie rozpisać konkurs na nowego dyrektora.
Nie oceniam personalnie tego nowego dyrektora, bo nic o tym człowieku nie wiem. Oceniam wyłącznie sytuację w jakiej jest PMA.
Na marginesie, jeśli kontrola wykazała nieprawidłowości to Prezydent miasta powinien podać do publicznej wiadomości, jakie nieprawidłowości stwierdzono, bo teraz można zastanawiać się dlaczego prasie tego nie podano, co konkretnie wykryła kontrola?
Można, bowiem domniemywać, że nie podano, bo mało, co wykryto, albo nie podano, aby pozwolić sprawie przyschnąć. Jeśli już sięga się po takie rozwiązania komisaryczne powinno się jasno określić z jakiego powodu oraz co wykrytu i kto za to ponosi odpowiedzialność .
Bo gdy się mówi, że:
Cytat: | musi zatrudnić kogoś spoza środowiska, bo w muzeum "są nieprawidłowości". |
To świadczy to, że dość poważnie podkopane zostało zaufanie do środowiska archeologicznego – całego!!!
To chyba jest największy problem, a nie to: kto przez kilka miesięcy będzie dyrektorem muzeum w Poznaniu.
Zgadzamy się, że statutową działalnością jednostek muzealnych jest: ekspozycja oraz konserwacja muzealiów a także szeroko rozumiana misja edukacji. Zarabianie na realizacji badań autostradowych oraz nadzorów archeologicznych nie jest statutową dzielnością muzeum, znaczy – nie po to muzeum zostało powołane – bo w statucie to one takie komercyjne badania to mogą mieć zapisane.
Moje rozumowanie jest, zatem bardzo proste, skoro misją muzeum jest ekspozycja, konserwacja oraz edukacji, dyrektorem muzeum może być nie tylko archeolog, ale np. muzealnik, historyk sztuki, konserwator zabytków. Osoba merytorycznie przygotowana do kierowania taką instytucją – niekoniecznie archeolog. Z funkcją dyrektora powinno wiązać się nie tylko przygotowanie merytoryczne ale także a niekiedy może przede wszystkim organizacyjne.
Byłoby dobrze aby dyrektora muzeum co jakiś czas rozliczać z realizacji wizji rozwoju instytucji muzealnej którą kieruje. Może przydałaby się kadencyjność? Bo bardzo często dyrektorzy muzeum sprawują swoją funkcję po wiek emerytalny i dłużej. W takim muzeum wtedy nic się nie dzieje ciekawego.
Niech muzeum zajmuje się muzealnictwem, uniwersytet edukacją , IAiE PAN – naukowymi badaniami archeologicznymi (specjalistycznymi), zaś firmy prywatne badaniami komercyjnymi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alina
Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pon 21:46, 16 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
No właśnie: i cóż wykryła ta kontrola? Cyt. "...szereg nieprawidłowości.." Słowo-wytrych w ostatnim czasie.
Odnośnie kandydata na dyrektora, to zwracam uwagę, że jest to plastyk, któremu obecny p.o. dyrektora odmówił zatrudnienia w MA na stanowisku adiunkta z powodów formalnych, bo muzealnikiem też nie jest. Natomiast pamiętam czasy, kiedy tzw. kierownik referatu posiadał ogromne predyspozycje do kierowania (zarządzania)... Stare wraca!
Następny problem, to taki, że można by na czas do konkursu powołać dyrektora, tylko wiadomo, jak to u nas jest: ten powołany na czas z reguły się zasiedza, a ludzie zapominają, albo mają już inne problemy (i o to chyba chodzi). Nie prościej, aby do czasu konkursu był obecny p.o. (w końcu nie najgorzej sobie radzi, lub radził, bo teraz wykończą go kontrolami, które wykryją "szereg nieprawidłowości"), ogłosić konkurs i wybrać normalnie? To nie jest aż taka wyjątkowa sytuacja, jeśli się nie mylę trwa parę miesięcy, i co: dopiero teraz się obudzili?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 20:42, 19 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Niedawno roztrzygnięto konkurs na dyrektora muzeum archeologicznego w Krzemionkach Opatowskich
http://www.archeologiczne.fora.pl/kontrowersyjny-konkurs-na-dyrektora-muzeum-t250.html
To także był wybór kontrowersyjny.
Kandydat który został dyrektorem z wykształcenia jest historykiem - nie archeologiem, przedstawił jednak dość sprecyzowaną wizję tego co chiałby dokonać w kierowanej instytucji, napewno dość ciekawą.
Padł zażut pokrewieństwa z władzami powiatu ostrowieckiego, jednak komisja konkursowa zapewniła, że nie miało to wpływu. w skład komisji zaziadało 14 osób będących przedstawicielami starostwa, związków zawodowych, rady muzeum, stowarzyszeń i Ministerstwa Kultury.
W tym wypadku związki zawodowe nie twierdziły, że dyrektorem musi być koniecznie archeolog.
Władze Poznania powinny czym prędzej ogłosić konkurs na nowego dyrektora, w obliczu nowelizacji ustawy o ochronie zabytków przydałby się też konkurs na nowego wojewódzkiego konserwatora zabytków - to już będzie w gestii MK.
Trzeba będzie się napracować aby archeolodzy odzyskali zaufanie.
Czy to nie paradoks?
NSZZ protestuje i się nie zgadza - bo nie archeolog, zaś miasto argemutuje w ten sam sposób "bo nie archeolog".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
piotrus
Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pią 12:26, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
dla szanownych uczestników forum przedstawiam niżej skopiowaną literaturę lokalną - zebraną w "Archeologii walczącej" - polecam dla szczególnie zaangażowanych rozmówców:
Jak prezydent ustawia swojego urzędnika
SKANDAL | Z wydziału kultury na stanowisko dyrektora Muzeum Archeologicznego?
Anna Plenzler
Wśród archeologów zawrza¬ło. Wczoraj dowiedzieli się nieoficjalnie, że stanowisko dyrektora Muzeum Arche¬ologicznego w Poznaniu ma objąć Włodzimierz Gorzelań¬czyk, dotychczasowy dyrek¬tor wydziału kultury i sztuki Urzędu Miasta w Poznaniu. Człowiek nic niemający wspólnego z archeologią.
Profesor Krzyżaniak chyba przewraca sięwgrobie -mówił pełen oburzenia jeden z nich, niezwiązany z muzeum. - To się po prostu w głowie nie mieści!
Od jakiegoś czasu nieofi¬cjalnie mówiło się. nie tylko na urzędowych korytarzach, o rychłym odwołaniu obecne¬go dyrektora wydziału kultury i sztuki. Teraz wygląda na to, że władze miasta zatroszczyły się, aby to ewentualne odejście nie było dla mego zbyt gorzkie. Goryczą i oburzeniem napawa jednak sposób, w jaki próbuje się to zrobić.
- W ubiegłym tygodniu zo¬stałem poproszony na rozmowę z zastępcą prezydenta Poznania Maciejem Frankiewiczem. Usły¬szałem wówczas, że miasto ma kandydata na moje stanowisko, właśnie pana Gorzelańczyka - mówi dr Michał Brzostowicz, pełniący obowiązki dyrektora Muzeum Archeologicznego w Poznaniu. - Odparłem, że
zgodnie ze statutem muzeum jest to niemożliwe, ponieważ pan Gorzelańczyk nie ma wy¬kształcenia archeologicznego. Po powrocie do muzeum raz jeszcze starannie sprawdziłem statut i okazało się, że nie ma w nim takiego zapisu. Jest nato¬miast w regulaminie wynagro¬dzeń, o czym natychmiast lojal¬nie poinformowałem wicepre¬zydenta Frankiewicza. Wtedy usłyszałem, że proponuje mi się układ - Gorzelańczyk na dyrek¬tora, ja na jego zastępcę. Miałem przyjąć Gorzelańczyka do dzia¬łu wystaw na stanowisko ad¬iunkta, a potem by został powo¬łany na pełniącego obowiązki dyrektora. W tym czasieGorzc-lańczyk złożył podanie o pracę na takim stanowisku w mu¬zeum. Sprawdziłem przepisy
- jego przyjęcie jest prawnie nie¬możliwe, bowiem nie ma on wy¬maganego minimum trzylet¬niego stażu pracy w muzealnic¬twie. Dla mnie takie rozmowy i propozycje są nie do przyjęcia. Muzeum to zbyt poważna insty¬tucja, by ją tak traktować. Zapro¬ponowałem prezydentowi prze-prowadzenie konkursu na sta¬nowisko dyrektora, do którego ja na pewno nie przystąpię, ale warunkiem powinno być to. że kandydaci muszą mieć wyższe wykształcenie archeologiczne, minimum stopień doktora oraz dziesięcioletni staż w muzeal¬nictwie. Propozycja ta pozostała bez odpowiedzi.
Wiceprezydent Poznania Maciej Frankiewicz byl zasko¬czony moim telefonem i pyta¬niem osytuacjęwMuzeum Ar-
cheologicznym uważając, że „na razie nic się nie dzieje". Przyznał jednak, że kwestia ob¬sadzenia stanowiska dyrektora tej placówki przez Włodzimie¬rza Gorzelańczyka jest rozwa¬żana.
- TO dość częste rozwiązań ie, gdy dyrektor nie jest specjalistą w danej dziedzinie, ale mene¬dżerem. Od spraw merytorycz¬nych ma zastępcę - powiedział nam Maciej Frankiewicz. - Nie uważam, że konkurs jest w takiej sytuacji niezbędny - po¬przedni dwaj dyrektorzy leżnie zostali wyłonieni w konkursie (dr. Marka Chlodnickiego w swoim zawodowym testa¬mencie wskazał zmarły w 2004 roku profesor Lech Krzyżaniak, dr Micha) Brzostowicz jest tylko pełniącym obowiązki dyrekto¬ra od marca tego roku - przyp. A. P.l. Na razie szukamy najbar¬dziej optymalnych rozwiązań, minimalizujących ewentualne konflikty.
- Czy w muzeum są jakieś konflikty? - zapylaliśmy wice¬prezydenta. - Nie. Ale mój nie¬pokój budzi obawa archeolo¬gów przed wprowadzeniem kogoś z zewnątrz do muzeum. Przede wszystkim nie są to jed¬nak rozmowy, które powinny toczyć się przez prasę.
Dr Michał Brzostowicz na ra¬zie nie ma oficjalnego odwoła¬nia ze swego stanowiska. Mleko jednak już się wylało. Czy tak ma wyglądać obsadzanie miej¬skich stanowisk w Poznaniu?*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
piotrus
Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pią 12:34, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
i wypowiedź autorów (poprzednio wrzuciłem kopię przedruku artykułu z Głosu Wielkopolskiego z dnia 10-07-2007)
przekopiowałem dokładnie łącznie ze "stopką redakcyjną" życzę przyjemnej lektury i za chwilę wrzucę kopie z nr 2
0 CO IM WSZYSTKIM CHODZI??
W pierwszym numerze naszego biuletynu przypomnimy fakty, jakie miały miej¬sce w ostatnich dniach. Spróbujemy też wyjaśnić dlaczego nasza władza miej¬ska zachowuje się jak socjopata, który stwarza dla siebie coraz bardziej kłopotli¬wą sytuację i zamiast doprowadzić do rozwiązania konfliktu przez siebie stwo¬rzonego prowadzi do jego eskalacji.
Na początku Frankiewicz wezwał do siebie swojego urzędnika - p.o. dyrek¬tora Muzeum Archeologicznego w Poznaniu dra Michała Brzostowicza. Czasem to nawet dobrze porozmawiać ze zwierzchnikiem. Można przedstawić plan dzia¬łania na najbliższą przyszłość, możliwości jego realizacji i wysłuchać jak Urząd Miasta pomoże lub jak się cieszy z perspektywy kolejnych sukcesów w najbliż¬szym czasie. Czasami - ale nie z prezydentem Frankiewiczem. Pierwsze słowa prezydenta, jak w nieodżałowanej pamięci Tey'u: „Mamy na Pana miejsce inne¬go kandydata".
Po tekim wstępie wszelkie dalsze argumenty to tylko pozory mające uzasad¬nić wcześniej podjętą decyzję. Argumenty bez żadnej wartości, rażące swoją śmiesznością i małostkowością. Najważniejszym i w swej istocie jedynym jest Ja Chcę. — Ja chcę Gorzelańczyka na dyrektora.
To był dobry plan. Jedynym słabym punktem był fakt, że Pan Prezydent nie mogąc wystawić Gorzelańczyka do konkursu na stanowisko dyrektora Muzeum Archeologicznego (nie spełnia biedactwo podstawowych warunków umożliwia¬jących zatwierdzenie przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego) posta¬nowił wprowadzić go tylnymi drzwiami. Mówiąc prościej ominąć te nieprzyjazne przepisy zatrudniając Protegowanego w Muzeum a następnie, już bez potrzeby organizowania konkursu, mianować Go na stanowisko Ojca Dyrektora.
Pech chciał, że p.o. dyrektor odmówił co wstrząsnęło Panem Prezydentem i Dyrektorem od rysunków do głębi. Rozumiem ich - chłopaki nie przyzwyczajo¬ne. To oni zwykli mówić „nie". „Nie" powiedziane im frustruje, dokucza a podraż¬nione ego cierpi. Z kolei, jak wiadomo, stan podrażnienia negatywnie wpływa na możliwość podejmowania decyzji. Niechęć, czy raczej niemożność pogłębione¬go myślenia przejawia się do obrony wcześniej zajętych pozycji. Obrony wcze¬śniej wyrażonych poglądów i podjętych decyzji za wszelką cenę.
Groźby rzucane bez świadków mają delikwenta zmiękczyć - to wiadomo. Czasem jednak więcej mówią o tym kto je stosuje. Bo kimże jest Frankiewicz mający do dyspozycji armię urzędników przeciw będącego na jego łasce Mu¬zeum, że musi uciekać się do gróźb nękania kontrolami, szykanami ogranicza¬nia finansów na działalność muzealną czy też uciekania się do straszenia proku¬ratorem?
Skoro przyjęło się taką linię postępowania to na pewno w jakimś celu. Przy¬znam, że stanowisko władzy rozumiem ale zupełnie go nie podzielam. Chodzi bowiem o to aby te pozaprawne działania ukryć przed opinią publiczną. Ba, może i nawet przed prokuratorem. Ja oczywiście Pana Prezydenta nie stra¬szę. Wyrażam tylko przekonanie, że kij ma dwa końce. Pytanie kto tu ma więcej do stracenia pozostawiam otwarte.
Za podsumowanie tych krótkich wywodów niech wystarczą następujące stwierdzenia:
• plan Frankiewicza nie powiódł się z braku zgody dyr. Brzostowicza na przy¬jęcie do pracy Gorzelańczyka z powodu nie spełniania przez tegoż wyma¬gań na stanowisko adiunkta
• brak planu awaryjnego, obawa przed ujawnieniem stosowania nieprawnych metod i frustracja z powodu odmowy przyjęcia Gorzelańczyka dały powód do próby zastraszenia dyrektora Muzeum
• ukierunkowały Prezydenta w kierunku odporności na argumenty i usztywnie¬nia stanowiska.
Prosimy zwrócić uwagę na artykuł z Głosu Wielkopolskiego „Gdzie jest Fran¬kiewicz!'. Pomimo, że sąsiadował z artykułem Anny Plenzler, Jak prezydent usta¬wia... to często jego lekturę pomijano. Szkoda, bo przecież na pytanie postawioj ne wlpule wszyscy znamy odpowiedź: Frankiewicz w tym czasie ustawiał. Usta¬wiał dając tym samym wyraz swojego szacunku dla Sądu a jednocześnie przy¬wiązania do tej immanentnej cechy współczesnej władzy (oczywiście w pojęciu Frankiewicza i jemu podobnych) jaką jest ustawianie.
Wszystkie fakty choć przedstawione są w sposób tendencyjny i niedemokratyczny to jednak zawsze rzetelny
Redakcja: Tajna z o.o
Źródła wiadomości: prasa, radio, korytarz
Nakład: zależny od potrzeb
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
piotrus
Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pią 12:41, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
i obiecana kopia nr 2 "Archeologii Walczącej" z Poznania
KOGO CHCĄ NAM WCISNĄĆ?
Kim jest Włodzimierz Gorzelańczyk, bożyszcze prezydentów Poznania? Co kieruje po¬stępowaniem człowieka, który zapałał nagłą miłością do archeologii? (Ze swej strony chcemy aby była to miłość gwałtowna i krótka - taka do której się już nie wraca.)
Włodzimierz Gorzelańczyk znany jest ze swej pasji pedagogicznej i artystycznej. Po przyjrzeniu się jego dokonaniom dopadł mnie żal i złość, że taki talent ma się zmarnować na podrzędnej funkcji dyrektora Muzeum.
Gorzelańczyk znany jest w Wydziale także ze swojej niekompetencji. Jego wpadki przeszły do historii - o niektórych pisała nawet prasa, inne umilały życie urzędnikom w porze plotek i śniadań.
Któż się pokusi o odpowiedź na pytanie jak to się dzieje, że wysoki urzędnik Magi¬stratu decyduje się zrezygnować ze swojej wysokiej urzędniczej pensji na pobory kilka¬krotnie mniejsze?
Nie wydaje się aby krążąca wśród magistrackich urzędników opinia o nagłym odejściu Gorzelańczyka była prawdziwa. Jest to rzekomo człowiek niezdolny do podejmowania decyzji, a cecha ta miała przyczynić w znacznym stopniu się do chaosu w kierowanym przez nisgo Wydziale. Jeśli opinia ta jest prawdziwa to jej objawy musiały już dawno dać się we znaki Frankiewiczowi i dotrzeć w jakiś sposób do Gorzelańczyka. Ten już od kilku lat patrzy na Muzeum jak na łakomy kąsek. A najlepszym sposobem na jego zdobycie jest uchwycić na początek przyczółek na nieznanym i obcym terenie (ostatnio także wro¬gim), na kogo zaś można liczyć jak nie na rodzinę. Jak pomyślał tak zrobił. W Muzeum od już kilku lat zatrudnionych jest dwoje członków rodziny (siostra i zięć) Dyrektora Wydziału Kultury. Oczywiście zatrudnienie Włodzimierza G. proces ten przyspieszy. Ro¬zumiem, obowiązki rodzinne przede wszystkim, ale czy koniecznie w tej formie?
Skutki tego będą dla Muzeum fatalne. Ilości etatów nikt cudownie nie rozmnoży, no to się zwolni kilku pracowników. Zazwyczaj zwalnia się tych co cośkolwiek robią, bo to właśnie ci przychodzą z jakimiś problemami, chcą nie wiadomo czego i wogóle przeszka¬dzają pracować. Ja nie kraczę - staram się tylko przewidywać.
Na zakończenie sondy
Czy Magej Frankiewicz słysgnig forsuję dyrektora Gorzelańczyka na szefa Muzeum Archeologicznego?
W naszym mieście
Tak (45) I
Ne (244) I
Nie mam zdania (1) I
W województwie
Tak (45) ■
Nie (244) I
Nie mam zdania (1) I
Dla nas: 84%
Dla nich: 16%
No cóż, nawet nielubiani politycy mają dużo lepsze notowania.
No bo jakie wnioski można wyciągnąć z działalności artystycznej Gorzelańczyka. Pisała o tym szeroko prasa. Przytoczmy ten krótki tekst dosłownie:
Komentarz
Gazeta.pl
I Wojciech Bartkowiak 2003-11-28, ostatnia aktualizacja 2003-11-28 22:45
Ta sprawa nie jest idiotyczna, lecz niesmaczna. Rozumiem, że szef miejskiego wydziału kultury maluje widoki Poznania z pasji, a szef podległego miastu teatru kupił jego obraz, bo mu się spodobał. Mogło tak się zdarzyć... Ale nie rozumiem dlaczego dyr. Gorzelańczyk bez żenady wstawia swoje obrazy do utrzymywanej przez miasto galerii, albo na okładkę płyty poznańskich chórów, które zabiegają o miejskie dotacje. Czy nie zdaje sobie sprawy, w jakim położeniu stawia szefów tych instytucji? Panu dyrektorowi jest po ludzku przy¬jemnie, ale im szczerze współczuję.
Wojciech Bartkowiak Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
Tymczasem Frankiewicz uważa, że jest to właściwy człowiek na funkcję Dyrektora Muzeum. Jedno co możemy powiedzieć Gorzelańczykowi to won!!!.
Wszystkie fakty choć przedstawione są w sposób tendencyjny i niedemokratyczny
to jednak zawsze rzetelny
Redakcja: Tajna z o.o
Źródła wiadomości: prasa, radio, korytarz
Nakład: zależny od potrzeb
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
piotrus
Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pią 13:05, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
"Głos Wielkopolski" 11-07-2007
Awantura w muzeum
PROTESTY | Archeolodzy nie chcą Włodzimierza Gorzelańczyka jako dyrektora
Wczoraj ujawniliśmy meto¬dy, jakimi zastępca prezy¬denta Poznania, Maciej Fran¬kiewicz próbuje załatwić pracę w Muzeum Archeolo¬gicznym, obecnemu dyrekto¬rowi wydziału kultury i sztu¬ki Urzędu Miasta, Włodzi¬mierzowi Gorzelańczykowi. Pracownicy muzeum i śro¬dowisko poznańskich arche¬ologów protestują.
Po odejściu z zajmowanego obecnie stanowiska Gorzelań¬czyk miałby podjąć pracę jako adiunkt w dziale wystaw Mu¬zeum Archeologicznego, a na¬stępnie awansować na pełnią¬cego obowiązki dyrektora. Obecnemu p.o. dyrektorowi tej placówki, archeologowi dr. Michałowi Brzostowiczowi. za¬proponowano układ - przyj¬mie Gorzelańczyka, nic mają¬cego wykształcenia archeolo¬gicznego do pracy i zostanie je¬go zastępcą.
Archeolodzy są oburzeni. Pracownicy Muzeum przygo¬towali list z protestem do władz Poznania - podpisali
się pod nim wszyscy obecni wczoraj w muzeum, czyli 44 osoby. Dziś złożony on zosta-nie na ręce prezydenta miasta. Podobne pisma przygotowują łakże inne .{rodowi&ka.
- Właśnie wystosowaliśmy pismo do prezydenta Pozna¬nia w imieniu Komisji Arche¬ologicznej Poznańskiego To¬warzystwa Przyjaciół Nauk, które przecież w jakiś sposób
było członkiem założycielem Muzeum Archeologicznego. To w oparciu o kolekcje PTPN powstał najpierw dział prehi¬storyczny, potem archeologicz¬ny, wkońcu muzeum. Cale na¬sze środowisko jest oburzone zaistniałą sytuacją. Przez cale dzieje tej placówki na jej czele sfałi archeolodzy o wysokim prestiżu międzynarodowym. Nigdy, nawet w najgorszych
czasach, nie zdarzyło się, by kierował nim niefachowiec - twierdzi profesor Zofia Kur¬natowska, emerytowany pra¬cownik Instytutu Archeologii i Etnologii PAN.
Podobnie zareagował Jacek Wrzesiński, wiceprezes Zarzą¬du Głównego Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Pol¬skich: - Zarząd Główny Stowa¬zyszenia przygotował już pi¬smo do prezydenta Poznania. To już nie kwestia wyłącznie samego stanowiska dyrektora, ale wizji prowadzenia mu¬zeum. Człowiek nie przygoto-wany do pracy z zabytkami ar¬cheologicznymi nie wie jak z nimi postępować. To mu¬zeum ma 150-letnią tradycję, a jego znaczenie nie jest jedy¬nie miejskie, ale ogólnopolskie i międzynarodowe. To prze¬cież, na jego bazie tworzyła się współczesna polska archeolo¬gia, by wspomnieć choćby jego dwóch znakomitych dyrekto¬rów i naukowców -profeso¬rów Józefa Kostrzewskiego i Lecha Krzyżaniaka – mówi Jacek Wrzesiński
a poniżej:
"Głos Wielkkopolski" 12-07-2007
Naukowcy protestują
MUZEUM List z protestem „przeciwko próbom narzuce¬nia Muzeum Archeologiczne¬mu niekompetentnej osoby dyrektora, podejmowanym przez wiceprezydenta Macieja Frankiewicza" złożyła wczoraj na ręce prezydenta Ryszarda Grobelnego Komisja Zakłado¬wa NSZZ Solidarnos'ć Mu¬zeum Archeologicznego.
To kolejny protest, po Uście pracowników muzeum, który już wpłynął do władz miasta.
- Próby te stanowią jawny przy¬kład prywaty i arogancji wła¬dzy w stosunku do podległych instytucji. Nasuwa się nieod¬parte skojarzenie z czasami PRL, kiedy to zasłużonego to¬warzysza, który nie sprawdził się na jednym stanowisku, przesuwano na inne równie odpowiedzialne - czytamy w piśmie. - Narzucenie osoby niezwiązanej z muzealnic¬twem spowoduje spadek presti¬żu muzeum (...)".
Muzealna „Solidarność" za¬powiada też przewidziane pra¬wem protesty „w przypadku realizacji nieoficjalnych pogró¬żek ze strony władzy miej¬skiej",
Nasza kontrola wykazała nieprawidtowości
Z Maciejem Frankiewiczem, o zamieszaniu, rozmawia Anna Plenzler
- Dlaczego forsuje pan na stanowisko dyrektora muzeum Włodzimierza Gorzelańczyka?
- Kontrola w Muzeum Arche¬ologicznym wykazała niepra¬widłowości dotyczące doku¬mentacji i rozliczania prowa¬dzonych prac. Chciałbym więc na stanowisku dyrektora mieć osobę, do której mam pełne za¬ufanie.
- Jakie to są nieprawidłowo¬ści?
- Wolałbym na razie o tych sprawach nie mówić i wyja¬śnić je z kierownictwem mu¬zeum.
- Może więc w takiej sytu¬acji należałoby przeprowa¬dzić konkurs na stanowisko dyrektora?
- To byłoby najprostsze roz¬wiązanie. Chciałbym jednak, by dyrektorem muzeum była osoba spoza środowiska mu¬zeum i spoza środowiska ar¬cheologicznego. Dlatego zapy¬tałem pana Gorzelańczyka, czy przez pewien czas byłby gotów pokierować Muzeum Archeologicznym, by upo¬rządkować w nim sprawy for¬malnoprawne. Gdy się zgodził, zaproponowałem takie rozwiązanie panu Brzostowi¬czowi, który początkowo je za¬akceptował, a po trzech dniach się wycofał.
- Dlaczego i kiedy Włodzi¬mierz Gorzelańczyk miałby odejść z Urzędu Miasta?
- By uporządkować sprawy w muzeum. Gdyby został w nim pełniącym obowiązki dyrektora, zrezygnowałby z kierowania Wydziałem Kul¬tury i Sztuki, a na to stanowi¬sko zostałby ogłoszony kon¬kurs. Dzisiaj sprawa jest otwar¬ta.
- A co pan powie na prote¬sty środowiska archeolo¬gicznego?
- Zapoznam się z pismami i na nie odpowiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 17:02, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Mam tylko nadzieję, że skończy się to jak najszybciej ogłoszeniem konkursu na nowego dyrektora.
Wygląda, że wpadki PMA posłużyły jedynie za pretekst do obstwiania stanowisk znajomymi.
Być może powinno zareagować Ministerstwo Kultury i powołać p.o. dyrektora do czasu wyników konkursu na nowego dyrektora.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 19:54, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Pat w Muzeum Archeologicznym trwa
Dyrektor muzeum pilnie poszukiwany. Wiceprezydent Maciej Frankiewicz forsuje swojego kandydata Włodzimierza Gorzelańczyka. Rada programowa muzeum nie chce się zgodzić, by dyrektorem został ktoś, kto nie jest archeologiem.
Rada - z własnej inicjatywy - spotkała się w środę z Frankiewiczem. Nie doszło jednak do żadnych uzgodnień, strony jedynie wymieniły się poglądami. - Nasza postawa jest jednoznaczna: nie chcemy, by placówką kierował ktoś, kto nie jest archeologiem - mówiła po spotkaniu prof. Hanna Kóćka-Krenz, która zasiada w radzie muzeum. - Obawiamy się, że taki krok obniżyłby rangę muzeum w Polsce i na świecie - podkreślał inny członek rady prof. Jacek Wiesiołowski. - Prezydent też nie wyobraża sobie, by w dłuższej perspektywie muzeum kierowała osoba, która nie jest archeologiem - podkreślił.
W krótszej perspektywie Frankiewicz jednak forsuje Gorzelańczyka, plastyka, dziś dyrektora Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Miasta. Nie kryje, że trudną sytuację Muzeum Archeologicznego najlepiej - jego zdaniem - uporządkowałaby osoba spoza środowiska archeologicznego. Chodzi o zarzuty wręczania łapówek przy zlecaniu prac archeologicznych podczas budowy autostrad, jakie dotychczasowemu dyrektorowi Markowi C. postawiła prokuratura.
Frankiewicz zapowiada, że decyzję w sprawie nowego dyrektora chce podjąć jak najszybciej. Kiedy? Dokładnie jeszcze nie wie. Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, pomysł powołania na stanowisko dyrektora muzeum Gorzelańczyka może być kawałkiem większej całości: chodzi o to, by dla dobra poznańskiej kultury i w perspektywie walki o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 r. zmienił się szef wydziału w magistracie. |
archeolog - nie archeolog, archeolog - nie archeolog ...
A może znalazłby się jakiś archeolog o nieposzlakowanej opinii ? Może z poza Poznania? A może jakiś muzealnik np. z Muzeum Narodowego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alina
Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pią 23:21, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Drogi Styszu!
Z uporem maniaka forsujesz swoje poglądy i niechęć do MA i archeologów. Czy naprawdę nie widzisz, o co w tym wszystkim chodzi? W ostatnim cytowanym przez Ciebie artykule powiedziano to jasno (o czym zresztą wszyscy dawno wiedzą) - facet jest nie do usunięcia z Magistratu, więc chcą mu dać kopa do muzeum. W mniemaniu władz w muzeum szkód nie narobi (?), a oni w końcu zatrudnią osobę kompetentną do zdobywania funduszy. Bo komu w dzisiejszych czasach może zależeć na jakimś tam muzeum, co to w ogóle jest, przecież na siebie nie zarabia, a i kasę trzeba na nie wywalać, a tyle innych, właściwszych jest potrzeb. Może też skutkiem dyrektorowania tego Pana muzeum wreszcie spadnie do poziomu powiatu, a nie jakieś tam aspiracje o znaczeniu ogólnopolskim, a nie daj Boże! międzynarodowym. Poza tym sprowadzasz problem do poziomu archeolog-nie archeolog (trochę to przejaskrawiają też gazety, ale chwała im za to, że chociaż w podtekście są przeciwne postępowaniu miasta), natomiast chodzi o prostą rzecz: KONKURS! Przytoczyłeś przkład Krzemionek Opatowskich, więc zwracam Ci uwagę, że tam był konkurs i kandydat przedstawił PROGRAM MERYTORYCZNY! Zresztą przytoczyłeś przykład, że takie sprawy można załatwić w sposób cywilizowany, a nie wzywać p.o. na dywanik i komunikować mu, że ma zatrudnić tego Pana, bo on bedzie dyrektorem. Osobiście nie liczę na to, że władze się ugną, chyba że w międzyczasie znajdą Panu G. inną intratną posadę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Filimer
Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 10:54, 21 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Sprzeciw wobec narzucania kogoś z zewnątrz jest dla mnie zrozumiały - Muzeum w Poznaniu jest instytucją tworzoną przez doświadczonych archeologów i prowadzącą działalność na wielu płaszczyznach - poza tym rzeczywiście posiada pozycję międzynarodową i powinna kierować nim kierować osoba do tego predysponowana po pierwsze jako badacz funkcjonujący w archeologii europejskiej, po drugie jako sprawny administrator. Uważam, że konkurs byłby najlepszym rozwiązaniem, tylko kto do niego może stanąć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 13:32, 21 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Wszyscy się zgadzamy, że najlepszym wyjściem byłby konkurs.
A jeśli miąłbym dawać propozycje na p.o. dyrektora to proponowałbym Prof. UAM dr hab. Włodzimierza Rączkowskiego.
Zresztą to także doskonała osoba na funkcję samego dyrektora muzeum.
Niczego nie staram się forsować, próbuję jedynie zwrócić uwagę, że obecna sytuacja jest po części wynikiem utraty przez środowisko archeologiczne zaufania społecznego - i to stanowi dużo większy problem od tego kto przez kilka najbliższych miesięcy pełnić będzie obowiązki dyrektora PMA w Poznaniu. Gdyby nie utrata zaufania nikt nie próbowałby wpychać na stanowisko dyrektora muzeum plastyka.
To, że proponowane przez miasto rozwiązania są jedynie tymczasowa, wydaje się oczywiste. Nie wyobrażam sobie, aby dyrektor tej rangi instytucji muzealnej był wybrany w innym trybie jak konkursowym. Przez akceptowalną przez wszystkich komisję konkursową.
Jedną sprawą jest wpychanie na dyrektora osoby niekompetentnej, zaś inną sprawą pilna potrzeba uporządkowania i wyprostowania działalności muzeum. Mówimy o niekompetencji kandydata na stanowisko muzeum, nie mówiąc o problemach muzeum. A ta druga sprawa jest równie istotna jeśli chodzi o przyszłość muzeum.
Ps.
Przyznaje, kandydatura jest od czapki, moje krytyczne wypowiedzi wobec protestów środowiska nie były podparte wiedzą dotyczącą kompetencji oraz sposoby przeforsowania tej kandydatury.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|