Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl

Uzytkownik

Myślę, że na wandali jest tylko jeden sposób: całkowity zakaz posiadania wykrywaczy metali przez osoby fizyczne.

Można go wprowadzić całkiem łatwo: w załączniku nr 2 do rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 3 grudnia 2001 w sprawie rodzajów broni i amunicji oraz wykazu wyrobów i technologii o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym, na których wytwarzanie lub obrót jest wymagana koncesja (DU nr 145, poz. 1625) wystarczy w dziale WT XIV dopisać punkt 14: wszelkiego rodzaju wykrywacze metalu. Dalej trzeba jeszcze tak określić warunki koncesji, żeby sprzęt mógł być używany rzeczywiście tylko przez wojsko, policję i te firmy, które naprawdę go potrzebują, np. do wykrywania rur.

Kto jest za?

Stysz

Zasadniczo uważam, że zakazy sprawy nie załatwią, ale jak czyta się coś takiego:
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

starczy... jak ktoś chce więcej to niech szuka na:
[link widoczny dla zalogowanych]

To warto się zastanowić i nad takim rozwiązaniem.

Na pewno przy sprzedaży wykrywaczy powinny zostać wprowadzone podobne ograniczenia jak przy handlu bronią - właściciele powinni być rejestrowani.

Samochód także jest rejestrowany, trzeba też zdać egzamin na prawo jazdy - bo można zrobić sobie lub komuś krzywdę.

Jakieś ograniczenia są konieczne - bo ten ruch przybiera na sile.

Policyjne statystyki:
[link widoczny dla zalogowanych]

Uzytkownik

Kolejny argument za całkowitym zakazem posiadania wykrywaczy:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak widać, nie wystarczy zakazać używania, pokusa musi być całkowicie wyeliminowana. I nie obchodzi mnie to, że wandale uznają prawo do niszczenia dobra wspólnego za prawo obywatelskie.

Stysz

A ja mam ciepłe bułeczki.

[link widoczny dla zalogowanych]

Uzytkownik

Nieważne kto, ważne, że policja działa.

Uzytkownik

Brytyjscy detektoryści zrobili przegląd aktów prawnych w różnych krajach, warto przejrzeć:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Stysz

Uzupełnieniem pytania do poszukiwaczy.

Proszę nam wyjaśnić, czemu to na forach poszukiwawczych osoby, którym postawiono jakieś zarzuty prokuratorskie związane z handlem zabytkami traktowane są jak bohaterzy, którym należy się przynajmniej medal?

Uzytkownik

Stysz

O tym własnie mówię;

[link widoczny dla zalogowanych]

O gości jest także w dzienniku wschodnim
[link widoczny dla zalogowanych]

Filimer

Moim zdaniem problem ochrony stanowisk w kontekście walki z poszukiwaczami jest bardzo szeroki. Na inwestorów i urzędników jest bat - mapy zasięgu nadzoru konserwatorskiego - jeśli widzi się budowę, można podjechać, zobaczyć co się dzieje, zapytać o nadzór i zaalarmować WKZ - czasem to skuteczne, czasem nie - poza tym kara za niszczenie stanowiska dla osoby budującej domek jednorodzinny to kilkadziesiąt tysięcy złotych, a jeżeli większy inwestor próbuje załatwić coś bez zezwolenia WKZ, to może dostać piękny prezent - blokadę kredytów bankowych, a wtedy leży.
Tak więc często nie opłaca się kombinować, a jeżeli zmiana prawa związanego z obciążeniem kosztami państwa zostanie rozsądnie zrobiona, to problem będzie jeszcze mniejszy.

Wracając do kwestii ochrony przed detektorystami - poza rozwiązaniem proponowanym na początku przez Użytkownika, należy też powołać instytucję ds ochrony nowożytnych stanowisk militarnych, czyli:

fortyfikacji
pól bitewnych
linii frontu
etc.

Instytucja ta zajmowała by się inwentaryzacją i ochroną wszystkich stanowisk militarnych na terenie RP, ich naukowym opracowaniem oraz badaniami archeologicznymi. Współpracowałaby z różnymi lokalnymi instytucjami czy stowarzyszeniami, które mogłyby otrzymać dotację w ramach IV priorytetu. Poza tym potrzebna była by bardzo duża (na miarę kampanii reklamowej jakiegoś markowego produktu) akcja w mediach przeciwko wszelkiego rodzaju nielegalnym poszukiwaniom. To tyle jeśli chodzi o wstępne możliwości przeciwdziałania - trzeba odebrać poszukiwaczom teren działania (tzn. nowożytne stanowiska - najczęściej militarne) i otoczyć go opieką ze strony państwa i organizacji pozarządowych.

Stysz

Jeszcze cytacik.

[link widoczny dla zalogowanych]

Yeti

Jako archeolodzy musimy przyznać, że sytuacja zabrnęła za daleko i na obecną chwilę to co piszesz Stysz byłoby jedynym rozwiązaniem. Jednak z drugiej strony musimy uderzyć się w piersi i przyznać się do popełnianych błędów, chociażby do tego, że całkowicie zapomnieliśmy o propagowaniu wyników naszych badań wśród "zwykłych" ludzi. Przez wieloletnie odizolowywanie się od społeczeństwa płacimy tego gorzką cenę. Wyobraźcie sobie, że jednak prawo zostanie zmienione na naszą niekorzyść i archeologią zajmą się tzw. poszukiwacze i miłośnicy przeszłości, wtedy to dopiero będzie konkurencja, ech...

Uzytkownik

Yeti

Zgadzam się z tym co napisał Użytkownik powyżej. Tego typu izby (lub im podobne) tworzą nauczyciele historii w wielu szkołach, najczęściej małych szkołach wiejskich. Może warto wrócić do dawnej tradycji, kiedy to właśnie nauczyciele (lub lokalni muzealnicy) informowali archeologów o znaleziskach dokonywanych w danym regionie. System był prosty: taki nauczyciel informował listownie (teraz mamy internet) archeologów, ci przyjeżdżali na miejsce i rejestrowali zabytki. Ciekawostką jest fakt, że taki delikwent dostawał np. zwrot kosztów za wysłany list. Mowa tu o przedwojennym zjawisko na Dolnym Śląsku. Jeśli to kogoś interesuje to niech zajrzy do Altschlesien albo Altschlesiche Blaetter, gdzie nawet publikowano statystyki informujące, która grupa społeczno-zawodowa w jakim stopniu informuje archeologów o znaleziskach. Przodowali nauczyciele. Warto może też pomyśleć o praktykowanym za "komuny" zwyczaju społecznego opiekuna zabytków. Moim zdaniem archeolodzy powinni starać się nawiązywać współpracę ze szkołami i lokalnymi stowarzyszeniami, dla których nawet drobne znaleziska stanowią istne s k a r b y (sic!) mówiące o przeszłości ich okolic.

Stysz

Jak to się mówi? "Po sznurku do kłębka" ?

Chociaż w tym wypadku to było chyba od kłębka do sznurków...

[link widoczny dla zalogowanych]