|
Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 23:57, 18 Lip 2010 Temat postu: wielu z ich studentów i absolwentów przeczesuje pola i lasy |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Romantyzm czy może zwykłe złodziejstwo? Przemysław Urbańczyk 2010-06-29, ostatnia aktualizacja 2010-06-29 12:52:41.0
Proceder rabowania dziedzictwa narodowego trwa w najlepsze. Zadziwiająca jest dominująca atmosfera przyzwolenia na uszczuplanie naszej wspólnej własności - pisze prof. Przemysław Urbańczyk*
Lato zachęca do rozmaitych aktywności pozazawodowych. Przeważnie są to sympatyczne hobby, które zasiedziałym w biurach mieszczuchom pozwalają się odprężyć psychicznie i fizycznie. Ale niektórym nie wystarcza przyrost masy mięśniowej i wzbogacanie duchowe - chcą się jeszcze realnie wzbogacić. Niestety, ta prastara ludzka potrzeba czasem przejawia się w działaniach tyleż nielegalnych, ile społecznie i naukowo szkodliwych.
Takimi amatorami łatwego zysku - lub przynajmniej łatwych emocji - są tzw. detektoryści, czyli właściciele wykrywaczy metali (nie są to urządzenia tanie i nie kupuje się ich po to, aby zlokalizować zakopaną rurę kanalizacyjną). W Polsce jest ich od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy, co obrazuje ich potencjał poszukiwawczy. W każdy pogodny dzień niczym "saperzy" cierpliwie penetrują wszelkie dostępne tereny, wsłuchując się w sygnał, który zwiastuje obecność metalu pod powierzchnią ziemi.
Emocje gaszą rozum
Tysiące bardziej, mniej i nic niewartych przedmiotów zgubionych lub zakopanych przez naszych bliższych i dalszych przodków zostaje wykopanych i zabranych.
Dlaczego ich los powinien nas interesować? Dlatego że stanowią one część naszego wspólnego dziedzictwa narodowego, którego zasoby są wszak nieodnawialne.
O działalności takich poszukiwaczy świadczą tylko wykopane saperkami dołki, z których coś wydobyto - bezceremonialnie i bezrefleksyjnie, choć nie beznamiętnie, bo każdemu dołkowi towarzyszy dreszcz emocji poprzedzający odkrycie skarbu albo śmiecia. Rozkopuje się wszystko - pradziejowe cmentarzyska i zapomniane cmentarze przedwojenne, starożytne grodziska i niedawno opuszczone gospodarstwa. Może to być pole, łąka, las lub mokradło, bo prawie wszędzie nasi przodkowie coś zakopali, zgubili lub porzucili.
Czarna szara strefa
W powszechnej opinii jest to działalność nieszkodliwa, a nawet wspierana jako ciekawy sposób spędzania czasu. Detektoryści mają swoje pisemka, organizacje i strony internetowe. Ambitniejsi uważają się nawet za badaczy przeszłości, zwykli kolekcjonerzy chcą po prostu powiększyć swoje zbiory rozmaitych ciekawostek, ale wielu to trywialni poszukiwacze łatwego zysku.
Ogromna większość z nich działa wbrew prawu, które wymaga zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków. Niestety, nasze ustawodawstwo nie jest w tym względzie zbyt klarowne.
Bardzo groźną pozycję w tej kwestii zajęli niektórzy archeolodzy, którzy sami penetrują przypowierzchniowe warstwy ziemi. Chęć zdobycia atrakcyjnych przedmiotów jest u nich silniejsza od etycznego wymogu współpracy w ochronie tego, co jeszcze ukryte. Interesują ich tylko atrakcyjne "gadżety" czy "fanty" (tak nazywają detektoryści swoje zdobycze), którymi można ozdobić kolejny artykuł.
Ustawiają się sprytnie na pozycji "negocjatorów" pomiędzy detektorystami a służbami konserwatorskimi, które borykają się z nieprecyzyjnym prawem. Stwarzają w ten sposób szarą strefę, którą próbują zagospodarować, kreując się na ratowników rabowanego dziedzictwa narodowego. To oni tworzą w niektórych środowiskach naukowych atmosferę przyzwolenia. To wielu z ich studentów i absolwentów przeczesuje pola i lasy, niszcząc cenne stanowiska archeologiczne. To oni przy pomocy naiwnych dziennikarzy tworzą mit, że "poszukiwanie skarbów to romantyczny hazard".
Niczyje, czyli nasze
Niektórzy detektoryści prowadzą nawet swoiste "badania", przeglądając stare mapy, wertując sprawozdania archeologiczne i sprawdzając rozmaite bazy danych. Na warszawskim targu na Kole można usłyszeć, że nie ma się czego bać, bo jeżeli nawet policja coś odbierze, to i tak będzie musiała później oddać - przecież te przedmioty nie mają właściciela. Tymczasem nie ma nic takiego jak "niczyje skarby", bo wszystkie zabytki ukryte w ziemi są własnością skarbu państwa, czyli nas wszystkich. W świetle obowiązującego dzisiaj prawa każdy, kto je sobie przywłaszcza, jest więc złodziejem, a ten, kto je kupuje, jest paserem! I trzeba to wreszcie otwarcie powiedzieć.
Na aukcjach internetowych wciąż pojawiają się znaleziska archeologiczne, choć dzisiaj sprytni handlarze wykupują adresy zagraniczne i, sprzedając zabytki, składają ofertę np. z Bangkoku.
Problem nie dotyczy tylko przedmiotów wytworzonych w odległej przeszłości. Specyfiką Polski są liczne ślady z II wojny światowej. Gromadzenie militariów z tego czasu jest od kilkunastu lat bardzo modne, a ich poszukiwanie jest standardowym wytłumaczeniem detektorystów przyłapanych na nielegalnych działaniach. Z jakiegoś powodu uważa się, że te pociski, łuski, hełmy i fragmenty uzbrojenia nie mają wartości naukowej.
Spowoduje to, że za kilka lat nie będzie już możliwe archeologiczne zbadanie pól bitewnych - nie tylko z ostatniej wojny, ale i tych dużo starszych. Nikt już nie przeprowadzi weryfikacji podobnej do tej, jaką zrealizowali niegdyś archeolodzy amerykańscy na miejscu słynnej bitwy nad Little Bighorn 25 czerwca 1876 r. Analiza rozprzestrzenienia kul ołowianych i elementów mundurów pozwoliła im wreszcie sprecyzować przebieg walki i ustalić dokładne miejsce śmierci generała Custera, na co wcześniej nie pozwalały relacje pisemne.
Skandaliczna pobłażliwość
Proceder rabowania dziedzictwa narodowego trwa w najlepsze. Zadziwiająca jest dominująca atmosfera przyzwolenia na uszczuplanie naszej wspólnej własności. Po katastrofie w Smoleńsku, gdy pojawiły się informacje o detektorystach, którzy przychodzą na miejsce wypadku, jakoś nikt nie miał wątpliwości co do tego, że to działanie przestępcze, zaś oferowanie w internecie "pamiątek" z katastrofy jest niemoralne.
Zachowując proporcje emocjonalne, nie mogę się nadziwić, że Polska, której dziedzictwo zabytkowe uległo tak bolesnym stratom, z przymrużeniem oka patrzy na rabunek tego, co jeszcze pozostało i było do niedawna bezpieczne pod powierzchnią ziemi. Niepowetowane straty w potencjalnych kolekcjach muzealnych i informacji naukowej są bezradnie kontemplowane przez środowiska akademickie, których część, niestety, wspiera poszukiwaczy, gdyż ci przekazują im czasem trochę "fantów".
Ta pobłażliwa bezradność jest skandalem na skalę europejską. A jest przecież wiele przykładów, z których można skorzystać - od skrajnie represyjnej strategii irlandzkiej, gdzie na detektorystów "polowali" nawet komandosi, przez zinstytucjonalizowaną kontrolę w Niemczech, po dość liberalne, lecz precyzyjne rozwiązania angielskie.
Trzeba stworzyć lobby, które wreszcie zmusi Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego do uregulowania działalności "saperów". Bo czy równie pobłażliwie traktowalibyśmy spryciarzy próbujących wyciągnąć nam coś z kieszeni?
*Przemysław Urbańczyk - archeolog, profesor w Instytucie Historii w Akademii Podlaskiej w Siedlcach, członek Komitetu Nauk Pra- i Protohistorycznych PAN. |
Także jeden z członków działającej już chyba od kilku lat komisji do spraw detektorystów SNAP. Jak sądzę problematyka i zagrożenie nielegalnymi wykopaliskami członkom komisji jest znany bardzo dobrze i dogłębnie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Artykuł porusza dużo groźniejszy problem niż tylko problem poszukiwaczy, dlatego trafił do PATOLOGII ARCHEOLOGII.
Szczególnie niepokojące są słowa dotyczące archeologów "negocjatorów" niejako związanych z niektórymi środowiskami akademickimi, którzy dają przyzwolenie do niszczenie stanowisk archeologicznych, można zapytać a gdzie władze uczelni? Gdzie Komitet Nauk Pra- i Protohistorycznych PAN, gdzie zawodowa etyka? Student archeologii rabujący stanowiska archeologiczne jest stokroć groźniejszy od amatora z wykrywaczem.
To wyrachowany przestępca.
Należałoby się zastanowić, czy nie zlikwidować kierunku archeologia na takim uniwersytecie?
Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Pon 0:16, 19 Lip 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Franek Rzeczyca
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:08, 18 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Czy kierunek archeologia powinien byc również likwidowany jeżeli archeolodzy po jego ukończeniu niszczą stanowiska za pomocą koparki, szpadla tudzież betonu?
Największym zagrożeniem dla stanowisk archeologicznych są nie poszukiwacze, cykliści, inwestorzy, czy nawet Cthulhu a archeolodzy właśnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 10:39, 19 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Powinniśmy likwidować medycynę dlatego, że niektórzy lekarze biorą w łapę albo handlują organami lub np. siatkówkami, czy lekami krwiopochodnymi?
Zlikwidować prawo - bo Sędziowie dogadują się z przestępcami, albo są na telefon urzędników?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
emil
Dołączył: 18 Gru 2012
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:42, 18 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Jestem detektorystą i mam pytanie, czyje są zabytkowe przedmioty spoczywające w ziemi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nikodem
Dołączył: 18 Sie 2011
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Śro 13:48, 19 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
emil napisał: | Jestem detektorystą i mam pytanie, czyje są zabytkowe przedmioty spoczywające w ziemi? |
Są własnością Państwa Polskiego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gregorus
Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ducatus Loviciensis
|
Wysłany: Śro 21:17, 19 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
emil napisał: | Jestem detektorystą i mam pytanie, czyje są zabytkowe przedmioty spoczywające w ziemi? |
Art. 35. ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z dnia 23 lipca 2003 roku (Dz. U. z 2003 r., Nr 152 poz. 1568 z późn. zm.)
1. Przedmioty będące zabytkami archeologicznymi odkrytymi, przypadkowo znalezionymi albo pozyskanymi w wyniku badań archeologicznych, stanowią własność Skarbu Państwa.
2. Własność Skarbu Państwa stanowią również przedmioty będące zabytkami archeologicznymi, pozyskane w wyniku poszukiwań, o których mowa w art. 36 ust. 1 pkt 12. (tj. poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania.)
Art. 33.
1. Kto przypadkowo znalazł przedmiot, co do którego istnieje przypuszczenie, iż jest on zabytkiem archeologicznym, jest obowiązany, przy użyciu dostępnych środków, zabezpieczyć ten przedmiot i oznakować miejsce jego znalezienia oraz niezwłocznie zawiadomić o znalezieniu tego przedmiotu właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków, a jeśli nie jest to możliwe, właściwego wójta (burmistrza, prezydenta miasta).
W ustawie ochronie zabytków i opiece nad zabytkami zawarto odpowiednie przepisy karne, stosowane w przypadku niedopełnienia tych obowiązków, łącznie z odpowiedzialnością karną za zniszczenie bądź uszkodzenie zabytku.
Ostatnio zmieniony przez Gregorus dnia Śro 21:19, 19 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
emil
Dołączył: 18 Gru 2012
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:48, 20 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
spoko Gregorus, wiem co zawiera ustawa.
Tylko, że ja chciałem trochę sprowokować i zacząć od początku. Między innymi przypomnieć zapis ustawy zasadniczej, której art. 1 mówi o zasadzie dobra wspólnego, czyli „Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli”.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nikodem
Dołączył: 18 Sie 2011
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 18:02, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
emil napisał: | spoko Gregorus, wiem co zawiera ustawa.
Tylko, że ja chciałem trochę sprowokować i zacząć od początku. Między innymi przypomnieć zapis ustawy zasadniczej, której art. 1 mówi o zasadzie dobra wspólnego, czyli „Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli”. |
Czyli że mogę sobie wyjść do miasta i zwinąć kilka metrów płyt chodnikowych? przydadzą mi się przed domem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 0:57, 24 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Art. 5.
Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju.
Nie wszystkim mogą się podobać metody, ale to ich problem.
Rzeczpospolita Polska stoi na straży dziedzictwa kulturowego - zabytki archeologiczne zarówno jeśli chodzi o zabytki nieruchome tj. całe stanowiska i obszary archeologiczne jak i zabytki ruchome stanowią takie dziedzictwo. Oznacza to, że strzegąc tego dziedzictwa Rzeczpospolita dopuszcza nawet ograniczenie prawa własności np. poprzez nakazy konserwatorskie dotyczące sposobu użytkowania nieruchomości -i jest to zgodne z Konstytucją.
Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Pon 0:59, 24 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
emil
Dołączył: 18 Gru 2012
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:33, 24 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
No właśnie, Rzeczpospolita...... czyli archeolog i detektorysta.
Powtarzam, nie jestem radykalistą i twierdzę, że poszukiwania detektorem powinny być obwarowane ogrniczeniami. Jednak obecne przepisy są skonstruowane w taki sposób, że praktycznie nikt ich nie stosuje.
Stysz, mówisz "Nie wszystkim mogą się podobać metody, ale to ich problem".... dziwię się, ponieważ jako archeolog nie masz i nie będziesz miał wiedzy o przedmiotach odnalezionych przez poszukiwaczy. Myślałem, że wiedza o nich jest wartościowa dla dziedzictwa narodowego, a tym samym dla archeologa.
Tymczasem, życzę Wszystkim Wesołych Świąt.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gregorus
Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ducatus Loviciensis
|
Wysłany: Wto 20:56, 25 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
emil napisał: | ... dziwię się, ponieważ jako archeolog nie masz i nie będziesz miał wiedzy o przedmiotach odnalezionych przez poszukiwaczy... |
niestety również o miejscach ich znalezienia...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Franek Rzeczyca
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:18, 21 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
"Osobną grupę uczestników badań ratowniczych na osadzie w Janowie Pomorskim stanowili tzw. poszukiwacze skarbów, którzy przed rozpoczęciem prac ziemnych dokładnie sprawdzili warstwę orną, a często wspomagali archeologów już w trakcie badań. Byli to.... Szczególnie należy podkreślić zasługi Artura "Sapera" Troncika, który uczestniczył w badaniach niemal od pierwszego do ostatniego dnia i którego ogromna znajomość wiroprądowego analizatora anomalii elektromagnetycznych i cierpliwość przyczyniła się do odnalezienia wielu zabytków, nie tylko metalowych."
Janów Pomorski stan.1, Wyniki ratowniczych badań archeologicznych w latach 2007-2008, red; M. Bogucki, B. Jurkiewicz, Tom I:1 s.19
[w] Studia nad Truso, red; M. Bogucki, M. F. Jagodziński.
Można? Można. Trzeba chcieć. Chęci tych brakuje niestety archeologom.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 10:11, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Krótka lista nazwisk - Jurkiewicz, Bogucki... dorzućmy jeszcze Nowakiewicz, Chowaniec, Rudnicki, Bursche... kto jeszcze... Poznański.
Można? No nie specjalnie, bo nie widzę, aby tu nastąpiło wyjście poza krąg poszukiwaczy i numizmatyków. Takie kawałki to można wklejać wszędzie, ale nie tu. Bo niby czytający nie widzą o kim piszesz?
W czym problem - w tym, że ja czekam na Andrałojć, Andrzejowski, Rączkowski, Gołembnik, Kobyliński. Na autorytety metodologii i etyki w archeologii.
Nie można dyskutować samym ze sobą- rozumiesz? To nie jest złośliwość - uczciwe postawienie sprawy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Franek Rzeczyca
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:58, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Kto tu dyskutuje sam ze sobą.
Pomyśl chwilę i odpowiedz sobie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|