|
Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 11:14, 08 Lis 2006 Temat postu: "układ" w OODA |
|
|
Sprawa dotyczy byłego kierownictwa OODA.
[link widoczny dla zalogowanych]
"GW": Łapówki za wykopaliska
"Gazeta Wyborcza": Szóstka naukowców przyznała się, że za łapówki zdobywali milionowe kontrakty na wykopaliska archeologiczne przy budowie autostrad - ujawnia gazeta.
Łapówki miał brać sam dyrektor ministerialnego Ośrodka Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego Marek Gierlach. Taki oto "układ" "Gazeta Wyborcza" odnalazła w dziedzinie - wydawałoby się - całkiem wolnej od współczesnych pokus. Ale w polskiej archeologii pojawiły się pieniądze, o jakich wcześniej badacze nawet nie śnili.
Setki milionów złotych trafiły do naukowców dzięki drogom. Przepisy nakazują, by przed każdą inwestycją drogową przeprowadzać badania archeologiczne: wybrać tzw. stanowiska, wykopać, co kryje ziemia, skatalogować i opracować naukowo skorupy, narzędzia, ślady cmentarzy i osad.REKLAMA Czytaj dalej
Wielkie pieniądze dzieli się bez przetargów, bo Urząd Zamówień Publicznych uznał, że autostradowe wykopaliska to badania naukowe, a nie biznes. Miała liczyć się jakość prac, a tę gwarantują fachowcy.
I tu pojawia się główny fachowiec Marek Gierlach. Już za AWS tworzył jednoosobową komórkę ds. archeologii przy Generalnej Dyrekcji Dróg. Potem został szefem Ośrodka Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego (OODA) powołanego przez wiceminister kultury Aleksandrę Jakubowską.
Obwodnica Wrocławia. Planowana długość to tylko 35 km, wartość prac archeologicznych - aż 57 mln zł (obniżona do 30 mln). Jesienią 2005 r. wybrano wykonawców tych badań.
Tort podzielono na cztery kawałki. Dwa największe dostały oddziały Instytutu Archeologii i Etnologii PAN (wrocławski i krakowski), czemu trudno się dziwić, skoro większość członków rady naukowej OODA to właśnie pracownicy Instytutu.
Trzeci kawałek (pierwotnie 15,6 mln) dostało Poznańskie Towarzystwo Prehistoryczne. Na swej stronie informuje, że jego członkiem jest sam... Marek Gierlach.
Ostatni (pierwotnie 7,3 mln zł) wzięła zielonogórska Pracownia Archeologiczno-Konserwatorska, ale po naciskach środowiska wycofała się. Tę część kontraktu przejął wrocławski PAN. Już cztery lata temu do ministra infrastruktury Marka Pola pisał prof. Bogdan Marciniec, prezes poznańskiej Fundacji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, która w ramach konsorcjum starała się o autostradowe kontrakty. Skarżył się na stworzony przez Gierlacha "system powiązań personalnych", którego celem miał być "wtórny obieg środków finansowych".
Ostatnio wykopaliskami zainteresowała się ABW, po informacjach o horrendalnie drogich badaniach przy wrocławskiej obwodnicy. Śledztwo ruszyło w środę, gdy do wrocławskiej delegatury Agencji zgłosiło się sześcioro archeologów. Opowiedzieli, jak dawali łapówki pracownikom ministerialnego OODA w zamian za zlecenia na badania w całej Polsce. Od 1998 do 2003 r.mieli przekazać ponad milion złotych. Brać miał też dyr. Gierlach.
Te rewelacje potwierdza opowieść dr. Aleksandra Limisiewicza z wrocławskiej firmy Akme (specjalizuje się m.in. w wykopaliskach) i zarazem pracownika archeologii na Uniwersytecie Wrocławskim. - Z propozycją korupcji zetknąłem się raz. Na przełomie 2001 i 2002 roku przyjechał do Wrocławia zastępca Gierlacha Rafał Maciszewski. Pojechaliśmy do mego gabinetu. Chciałem się z nim zbliżyć, by rozpoznać, jak uniwersytet może zdobyć zlecenia. Napiliśmy się. Powiedział mi wprost, że jak firma Akme da 7 proc., to będą zlecenia na obwodnicę Wrocławia. Nie podjąłem tematu, Maciszewski do niego nie wracał.
Gierlach i Maciszewski nie zarządzają już Ośrodkiem Pierwszego odwałał w piątek minister Kazimierz Ujazdowski, drugi podał się do dymisji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 11:26, 08 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Zapewne można zgodzić się z jednym, z tym, że stworzono niejasny - niezgodny z zasadami wolnego rynku "układ" rozdziału środków publicznych pomiędzy wybrane instytucje państwowe i prywatne.
Najgorsze wydaje się w tym to, że system ten realizowany był w oparciu o odpowiednie, specjalnie tworzone w tym celu prawo. Stworzono korupcjogenne przepisy promujące osoby "u władzy".
O winie lub nie kierownictwa OODA zadecyduje sąd, nie nam to oceniać. Jednak w mojej prywatnej ocenie, dymisja była słuszna - była za tworzenie niejasnego "korupcyjnego" systemu rozdziału środków publicznych. Urzędnicy powinni chronić Państwo przed korupcją, a nie do korupcji doprowadzać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 0:12, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Były dyrektor OODA Marek G- aresztowany
Wcześniej, w tej sprawie zarzuty postawiono dwóm innym osobom, uczestniczącym w korupcyjnym procederze. Śledztwo ma charakter rozwojowy. Nie można wykluczyć kolejnych zatrzymań
filmik
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 13:49, 12 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] takie linki zwykle znikają po pewnym czasie, dlatego wklejam cały tekst.
Wobec artykułu w Gazecie Wyborczej podważającej zasadność przyznania kontraktów na ratownicze prace autostradowe naszym Oddziałom w Krakowie i Wrocławiu postanowiliśmy ogłosić następujące stanowisko Rady Naukowej OODA:
STANOWISKO BYŁEJ RADY NAUKOWEJ
OŚRODKA OCHRONY DZIEDZICTWA ARCHEOLOGICZNEGO MINISTERSTWA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
WOBEC ZARZUTÓW SFORMUŁOWANYCH W GAZECIE WYBORCZEJ
Z 26.06.2006
26 czerwca br. ukazał się w GW artykuł pióra dwóch wrocławskich dziennikarzy pt. Wykopaliśmy łapówki. Opisuje on "aferę łapówkarską" w Ośrodku Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego (OODA) przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz rzekomy układ panujący w archeologii ratowniczej działającej na trasach planowanych autostrad. Ponieważ dziennikarze wrocławscy nie zechcieli i nie próbowali przedstawić poglądów wszystkich stron, np. członków Rady Naukowej OODA, postanowiliśmy upublicznić nasze stanowisko. Jest to pełna wersja listu skierowanego do GW. Artykuł w Gazecie Wyborczej bezwiednie dotyka niezmiernie niepokojącego zjawiska we współczesnej nauce, a mianowicie walki o całkowitą deregulację rynku naukowego, i to głównie chcielibyśmy skomentować.
Za czasów PRL istniał prosty podział zadań w zakresie archeologii: uniwersytety uczyły studentów, w Polskiej Akademii Nauk uprawiano naukę, muzea gromadziły zabytki, a Pracownie Konserwacji Zabytków prowadziły badania ratownicze. Badania ratownicze uznawane były za czynność mało naukową; sądzono, że może wykonywać ją prawie każdy i byle jak - oby tylko zabytki zostały wyjęte z ziemi. Przełamanie tego stereotypu - powszechnego wśród laików i części profesjonalnych archeologów - jest niestety nadal wielkim wyzwaniem archeologii naukowej.
Po roku 1989 pojawiły się w Polsce wielkie inwestycje liniowe - takie jak gazociąg Jamał-Europa zachodnia i autostrady. Okazało się wówczas, jak znaczne bogactwa archeologiczne kryją się w ziemi i jak bardzo skomplikowane mogą być problemy naukowe przy ich odsłanianiu, konserwacji, przechowywaniu, opracowaniu, udostępnianiu i wreszcie publikacji. Było jasne, że prace ratownicze musi się traktować tak samo jak normalne badania naukowe. A badania owe to ogromne przedsięwzięcie pod względem logistycznym i naukowym, wymagające współpracy specjalistów z wielu dziedzin nowoczesnej nauki - od fizyki atomowej po biologię i historię. Potrzebowały więc one znacznego zaplecza naukowego, pracowni konserwacji i magazynów, współdziałania wielu instytucji naukowych w kraju i zagranicą. Dlatego też duży zespół archeologów (ich część to członkowie obecnej Rady Naukowej OODA) już od początku lat 90-tych rozpoczął prace na rzecz zmiany doktryny konserwatorskiej w archeologii, m.in. poprzez określenie niezbędnych standardów prac ratowniczych i nadanie im dzięki temu statusu nowoczesnych badań naukowych, a nie traktowanie ich wyłącznie jako wykopalisk. Realizacja tego przedsięwzięcia mogła się udać jedynie z pomocą Ministerstwa Kultury.
Obecny Ośrodek Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego jest właśnie wynikiem tych działań. Bynajmniej nie powstał on z powołania Wiceminister Kultury Aleksandry Jakubowskiej, lecz z uwagi na reorganizację ministerstwa zmienił wówczas nazwę. Podniesiono jego status z powodu znacznie zwiększonego zakresu prac, wynikających z dynamicznie rozwijających się badań autostradowych. Poprzednikiem OODA był Ośrodek Ratowniczych Badań Archeologicznych (ORBA) powołany przy Ministrze Kultury w r. 1997 i kierowany przez prof. Zbigniewa Bukowskiego, długoletniego Przewodniczącego Rady Naukowej OODA.
Powodzenie realizacji naukowego systemu konserwatorstwa archeologicznego na autostradach wymagało (postulowanego przez Ministerstwo Kultury i naukowe środowiska archeologiczne) prymatu dużych regionalnych instytucji archeologicznych o silnym potencjale naukowym i zapleczu magazynowym, tak by badania prowadzone w poszczególnych częściach Polski dokonywane były przez zespoły posiadające najlepszą wiedzę archeologiczną o regionie. Podmioty o mniejszych możliwościach naukowych pracowałyby pod ich nadzorem. Postulaty te zaaprobowała ówczesna Agencja Budowy Autostrad i jej następczyni, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Zasady te miały być brane pod uwagę przy wyłanianiu głównych wykonawców w postępowaniach o udzielenie zamówienia publicznego prowadzonych przez GDDKiA. Taka też była praktyka, co wyraźnie wynika z lokalizacji na mapie projektowanych autostrad odcinków badawczych prowadzonych przez poszczególnych wykonawców. OODA zaś miała tworzyć centrum nadzoru merytorycznego.
Ten częściowo regulowany system odniósł niewyobrażalny dotychczas w polskiej archeologii sukces naukowo-konserwatorski i muzealny. Przeprowadzono i nadal prowadzi się gigantyczne prace badawcze. Dokonano odkryć, które nigdy nie miały miejsca w archeologii Polski i Europy, np. odsłonięto wielkie wsie z okresu neolitu i epoki brązu, potężne osady i ośrodki produkcyjne z okresu rzymskiego. Co więcej, wyniki znacznej części tych badań udało się już opublikować. Kierownictwo OODA spowodowało, że niektórzy główni wykonawcy zbudowali i budują regionalne składnice muzealne na bezcenne, będące własnością Skarbu Państwa, zabytki wydobywane podczas prac ratowniczych. To się jeszcze nigdy wcześniej nie zdarzyło. Muzea od dziesięcioleci cierpią na chroniczny kryzys magazynowy.
Światowa ocena zastosowanej w praktyce nowej koncepcji ratownictwa archeologicznego nastąpiła szybko. W 1998 r. Polska została zaproszona do przygotowania wystawy i sesji naukowej nt. ratowniczej archeologii na inwestycjach liniowych. Wydarzenie to miało miejsce w Pałacu Narodów w Strasburgu. W tym roku Międzynarodowa Unia Nauk Prehistorycznych i Protohistorycznych powołała Sekcję Archeologii Ratowniczej, której kierownictwo powierzyła profesorowi Jerzemu Gąssowskiemu, członkowi Rady Naukowej OODA. Niewątpliwym współtwórcą i inicjatorem tych sukcesów był p. Marek Gierlach.
Po objęciu władzy przez SLD w 2001 roku nasiliły się naciski części środowiska archeologicznego, głównie prywatnych przedsiębiorców archeologicznych, żądające zmiany systemu i demontażu naukowego konserwatorstwa autostradowego. Naciski te trwają do dzisiaj. OODA jako centrum nadzoru merytorycznego miałaby być rozwiązana, a po jej likwidacji miał powstać wolny rynek wykonawców badań autostradowych. Rolę nadzorczą - ale wyłącznie nad badaniami terenowymi - miały pełnić Wojewódzkie Urzędy Konserwatorskie oraz komisje powoływane przez lokalne Dyrekcje Dróg Krajowych i Autostrad. Przetarg cenowy stanowiłby jeden z głównych elementów udzielenia zamówienia publicznego. Ten nowy system musiałby doprowadzić do wyparcia z badań autostradowych poważnych instytucji naukowych, które nie wytrzymałyby konkurencji kosztowej z małymi lub też większymi podmiotami prywatnymi z nikłą lub żadną bazą naukową. Byłaby to katastrofa dla dziedzictwa kulturowego Polski. Dzisiaj, zgodnie ze stosowaną doktryną udzielania zamówień na prace autostradowe, olbrzymia większość owych prywatnych firm nie miałaby szans na samodzielne wykonawstwo badań.
Wolny rynek ratownictwa istnieje już w przedsięwzięciach związanych z inwestycjami prywatnymi oraz samorządowymi. Został on prawie całkowicie opanowany przez różne firmy prywatne o zróżnicowanym, często słabym zapleczu naukowym, laboratoryjnym, magazynowym. To przecież firmy prywatne prowadzą największe w Polsce miejskie prace ratownicze, takie jak olbrzymie, wieloletnie badania Rynku Krakowskiego (Firma Niegoda) i Wrocławskiego Starego Miasta (Firma AKME) - obiektów bezcennych z punktu widzenia historycznego dziedzictwa Polski i świata.
List sprzeciwiający się zmianom doktryny ratowniczych badań archeologicznych, wyprzedzający ewentualną zmianę systemu ratownictwa autostradowego, został skierowany wiosną tego roku m.in. do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Podpisało go kilkudziesięciu profesorów archeologii ze wszystkich instytucji naukowych kraju.
Artykuł w GW sugeruje, iż członkowie Rady Naukowej Ośrodka Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego wpływali na przyznanie zamówienia publicznego na prace ratownicze. Warto więc jeszcze raz podkreślić, że głównych wykonawców wyłania Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, stosując się do wszystkich wymogów Ustawy o Zamówieniach Publicznych. Rada, jako ciało statutowe OODA, nigdy nie dyskutowała, nie opiniowała ani też nie znała wniosków potencjalnych wykonawców skierowanych do GDDKiA - nie uczestniczyła w żadnym etapie procesu wyłaniania wykonawcy. Nie miała do tego uprawnień wynikających ze statutu OODA. Liczba przedstawicieli danej jednostki naukowej w Radzie nie była brana pod uwagę przez GDDKiA przy rozstrzyganiu zamówienia publicznego. Członkowie Rady nie reprezentowali w OODA swoich macierzystych instytucji, lecz jedynie siebie samych. Nawiasem mówiąc, nie ma w Polsce żadnej instytucji archeologicznej, która w ten czy inny sposób nie byłaby zaangażowana w prace autostradowe.
Do podstawowych zadań Rady należało przygotowywanie projektów legislacyjnych dla Ministra, Generalnego Konserwatora Zabytków. Ponadto uczestniczyła ona w szkoleniu konserwatorów zabytków archeologicznych oraz brała udział w realizowaniu przez OODA współpracy w zakresie ochrony zabytków z krajami ościennymi, głównie z Białorusią i Ukrainą. To właśnie Rada opracowała wiele szczegółowych rozporządzeń i normatywów dotyczących pozwoleń na prace wykopaliskowe, ich pracochłonności, itp. - określających współczesne standardy badań.
Po uformowaniu się nowego rządu w 2005 roku i zmianie na stanowisku Generalnego Konserwatora Zabytków Rada OODA podała się do dymisji, oddając właściwemu Ministrowi inicjatywę w sprawie jej nowego składu. Jak nam wiadomo, Minister nie wyraził zainteresowania możliwością wpływu na jej skład.
Jesteśmy przekonani (bez względu na to, czy zarzuty o korupcji w OODA okażą się prawdziwe), że afera Wykopanych łapówek jest kolejną próbą zniszczenia koncepcji naukowych badań ratowniczych na inwestycjach kontrolowanych przez państwo i zastąpienia jej wolnym rynkiem usług archeologicznych, na którym kosztowna strona naukowa będzie miała zaledwie marginalne znaczenie. Nie zależy na niej bowiem inwestorom finansującym badania i zmierzającym do maksymalnej redukcji kosztów. Co zaś do układu w Radzie Naukowej OODA, ten niewątpliwie istniał ? był to układ promocji najwyższych standardów naukowych badań autostradowych.
Mamy wielką nadzieję, że byli dyrektorzy OODA zostaną oczyszczeni z posądzeń, a Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie przyczyni się do zniszczenia archeologicznego dziedzictwa kulturowego Polski i Europy pozbawiając się nad nim kontroli.
Byli członkowie ostatniej kadencji Rady Naukowej OODA powołanej 24 lutego 2006 r.
prof. dr hab. Zbigniew Bukowski
prof. dr hab. Lech Czerniak
prof. dr hab. Jerzy Gąssowski
prof. dr hab. Bogusław Gediga
prof. dr hab. Sławomir Kadrow
prof. dr hab. Aleksander Kośko
prof. dr hab. Janusz Kruk
prof. dr hab. Tadeusz Poklewski
prof. dr hab. Romuald Schild
Na koniec - myślimy, że czytelnika tych uzupełnień zainteresuje krótka ilustracja, którzy główni wykonawcy otrzymali od GDDKiA zlecenia na prowadzenie badań w terenie (znaczna część z nich działa na zasadzie konsorcjów, a wśród podwykonawców umów znajdują się dziesiątki instytucji i firm archeologicznych ). Lista ta została odtworzona z pamięci.
Autostrada A1 (od północy ku południowi): Muzeum Archeologiczne, Gdańsk; Uniwersytet Toruński; Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków; Oddział Poznański IAE PAN; Muzeum Śląskie; Fundacja K. Jażdżewskiego, Łódź; Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi; Fundacja Uniwersytetu Adama Mickiewicza (FUAM).
Autostrada A2: Fundacja K. Jażdżewskiego; Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi; Wyższa Szkoła Humanistyczna , Pułtusk; Oddział Łódź IAE PAN; FUAM; Instytut Prahistorii Uniwersytetu A. Mickiewicza; Poznańskie Towarzystwo Prehistoryczne; Fundacja Patrymonium (Muzeum Archeologiczne, Poznań); Fundacja Uniwersytetu Łódzkiego; Uniwersytet Warszawski.
Autostrada A4: Oddział Wrocławski (wraz z Instytutem Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego) i Poznański IAE PAN; Instytut Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego; Muzeum w Opolu; Poznańskie Towarzystwo Prehistoryczne; byłe Muzeum Archeologiczne z Wrocławia; Uniwersytet Wrocławski (także samodzielnie); Muzeum Śląskie; Krakowski Zespół ds. Autostrad (Uniwersytet Jagielloński, Muzeum Archeologiczne w Krakowie, Oddział Krakowski IAE PAN ).
Autostrada A18: Lubuskie Konsorcjum Archeologiczne; Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich.
Obwodnica Wrocławia: Oddziały Krakowski i Wrocławski IAE PAN (wraz z Instytutem Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego); Poznańskie Towarzystwo Prehistoryczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 14:06, 12 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Ciekawi mnie jedno, czemu np. w dziedzinie konserwatorstwa dzieł sztuki oraz zabytków architektury prywatne firmy i przedsiębiorstwa są wstanie realizować zadania badawcze i konserwatorskie - tam ASP nie oczekuje wyłączności, a w archeologii po 17 lat od zmiany ustroju politycznego i gospodarczego nie doczekaliśmy się nowoczesnych prywatnych firm archeologicznych. Dlaczego, według szacownego grona Panów profesorów nie możliwe jest w archeologii funkcjonowanie nauki w oparciu o prywatne przedsiębiorstwa?
Interesuje mnie także, czemu to widzą dla siebie tak wielkie zagrożenie, gdy padają propozycje wzmocnienia nadzorczej roli WKZtów? Czyżby słabość WKZ była w interesie tych wielkich instytucji badawczych? Podejrzewam, że utrzymywanie zacofania archeologii prywatnej jest na rękę dużej części środowiska archeologicznego (było to robione celowo) – można było tym samym tłumaczyć potrzebę reglamentacji archeologii. Wzmocnienie nadzoru archeologicznego oraz wdrożenie, nowoczesnych standardów dokumentacji wytrąciłyby odpowiednie argumenty o nieprzygotowani instytucji prywatnych do ponoszenia pełnej odpowiedzialności za realizację tego rodzaju LUKRATYWNYCH zleceń.
Zapewne też nic złego w tym, że OODA zlecenia autostradowe przyznawała Instytucją, w których w ścisłym kierownictwie zasiadały osoby z Rady Naukowej ODDA. O łapówkach nie mówię, bo to kwestia prokuratury i działań ABW.
Możliwość powstania komercyjnego rynku badań opartego na konkurencji wszystkich podmiotów uznano i jak wynika z treści listu nadal uznaje się za proces niebezpieczny i niepożądany dla środowiska archeologów zaangażowanych w ratownicze badania autostradowe.
Za zło największe okrzyknięto powstające prywatne firmy archeologiczne, proces ten określony został jako niepokojące objawy komercjalizacji archeologii – w mniemaniu odwołanej Rady Naukowej OODA stanowi to zagrożenie dla procesu badawczego.
Firmy prywatne, od samego początku przemian roku 1989, traktowane były przez środowiska akademickie za bękartów archeologii, których należy ze wszech sił tępić – jak chwasty wyrosłe na fali przemiany ustrojowej..
Prywatna „nieakademicka” archeologia tępiona jest przede wszystkim prawnie i legislacyjne. Uznano ją, jak to pisze Rada Naukowa OODA w liście do GW, za zagrożenie dla poważnych instytucji naukowych. Prywatne firmy uznano także za katastrofę dla dziedzictwa kulturowego Polski.
Prawdę mówiąc oburza mnie takie myślenie, wierzę, że odpowiednio realizowany Nadzór Archeologiczny oraz wysokie i Nowoczesne Kryteria Badań i Dokumentacji zagwarantują odpowiedni merytoryczny poziom badań archeologicznych – także tych autostradowych - zaś wszystkie podmioty funkcjonujące na rynku badań archeologicznych winny być równouprawnione. Zdaje się, że gwarantuje to Konstytucja RP.
Prowadzę własną działalność gospodarczą, zajmuję się dokumentacją zabytków oraz wykonywaniem dokumentacji antropometrycznej (tzw. antropologia wirtualna)- bardzo nowoczesnej - Twierdzenie, że moja działalność stanowi zagrożenie dla dziedzictwa kulturowego Obraża Mnie. Nie posiadam jeszcze uprawnień zawodowych jako archeolog, ale jakbym posiadał to bym prowadził równie nowoczesne badania archeologiczne. Panowie prof. najwyraźniej przesiąknieci są ideologią gospodarczą czasów PRL, albo dbają wyłącznie o własny interes. Tylko cieszyć się, że są Byłą Radą Naukową OODA.
Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Pon 19:06, 24 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 19:05, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wikipedia zaczyna mnie zadziwiać - warto prześledzić też linki
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Max
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 23:13, 25 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Stysz napisał: | Wikipedia zaczyna mnie zadziwiać - warto prześledzić też linki
[link widoczny dla zalogowanych] |
Artykul moim zdaniem solidnie narusza obowiazujacy na Wiki nautralny punkt widzenia. Opisy konfliktow przedstawione sa bardzo jednostronnie.
A tych linkow to przypadkiem sam nie wstawiales?
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 8:21, 26 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Za młody jestem, na to abym znał tyle szczegółów tamtego konfliktu
Z tego, co czytałem Wikipedia dostosowała opis do neutralnego punktu widzenia - wykreślając wszystko, co dotyczyło aresztowania tymczasowego. Powiązania personalne są zaś prawdą - a i tak nie podawane są dodatkowe powiązania rodzinne - także naukowe w rodzaju kto u kogo bronił pracę dr - można by sobie porównać ze składem członków Rady OODA. Skoro ja to wiem - to znaczy, że w środowisku jest to wiedza powszechna.
Dla młodych to powoli historia (wszak na trzecim roku studiów nie powinni się interesować sprawami zawodowymi - ja się interesowałem) jednak dla starszych archeologów to żywe rany. Jedna z przyczyn, dla których archeologia jest cala popękana jak to określiła Alina i brak jej spoiwa. Zaś nowe kierownictwo OODA raczej tylko przyczynia się do tworzenia jeszcze głębszych podziałów.
W tym artykule padły ważne słowa, chciałbym je dedykować obecnemu kierownictwu OODA.
Cytat: | OODA faktycznie działała na granicy prawa, przypisując sobie kompetencje ustawowo należące do wojewódzkich konserwatorów zabytków, koncentrując się na dystrybucji środków finansowych przeznaczonych na badania ratownicze i skupiając się tworzeniu sieci klientów w szeroko rozumianym środowisku polskich archeologów. |
Dlatego być może inicjatywa SNAPu aby Stowarzyszenie to spełniało formę Izby Archeologicznej podobnej np. do Stowarzyszenia Architektów Polskich okazać może się ważna.
Czytając to, jakie masz zadanie na temat "kariery naukowej" w archeologii? Archeologia dotąd była klasycznym systemem Oligarchicznym. Nie wiem czy nie jest nadal?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Uzytkownik
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:54, 26 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Stysz napisał: | W tym artykule padły ważne słowa, chciałbym je dedykować obecnemu kierownictwu OODA. |
Czy to znaczy, że OODA nadal istnieje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 11:24, 26 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Warto się nad tym zastanowić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 11:26, 26 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alina
Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Czw 1:17, 27 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
OODA nie istnieje: " prawnym następcą OODA jest KOBiDZ". Wyrażę swoje zdanie: a szkoda!!! Pomijam tu rozpatrywanie niuansów jej funkcjonowania (to osobny temat i należałoby dla niego stworzyć osobny dział). Ale skoro archeologię usytuowano tak wysoko (poza czasami Kobylińskiego, a chyba jednak wyżej), to należało to wykorzystać. Pytanie, czy komukolwiek z decydentów na tym zależało?
Sam fakt, że większość archeologów używa jednak sformuowania OODA (wiem, że tak jest w adresie internetowym, a jednak!), świadczy o tym,że (przynajmniej nazwa) spełniała oczekiwania archeologów.
I na cholerę było likwidować, a nie r e f o r m o w a ć?
Prawdę zostawmy procesowi sądowemu. Mimo wszystko wierzę, że wyjaśni wiele, bo we wszystko nie wierzę.
A`propos WKZ. Sami piszecie, że nie końca trzymają się prawa, czasami mają fobie. Powiem tak: działam na rynku 10 lat (Firma), ale do tej pory spotkałam tylko j e d n e g o(!) w miarę normalnego konserwatora, który rozumie archeologię. Ale prawda jest też taka, że archeologom nie zależy na wciąganiu konserwatorów w swoje sprawy. Z doświadczenia wiem, że nawet wyciągnięcie konserwatora "na siłę" daje rezultaty. Widzi on wtedy, że to nie kicior, ale ... może Ci archeolodzy fanatycy, niemniej traktują swój zawód poważnie?
No mówię, że to naczynia połączone!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 10:20, 19 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Kwadrans archeologów na ławie oskarżonych
Piotr Bojarski2008-04-18, ostatnia aktualizacja 2008-04-18 19:46
Tadeusz K., były dyrektor Fundacji UAM podda się karze, proponowanej przez prokuraturę. W piątek po raz kolejny odroczono start procesu archeologów, oskarżonych o wręczanie łapówek
Jednym z sześciu oskarżonych o udział w aferze korupcyjnej, związanej z intratnymi zleceniami na prace archeologiczne na trasach budowy autostrad jest Tadeusz K. Pośredniczył w kontaktach między archeologami, a urzędnikami zlecającymi intratne prace: Markiem G., byłym szefem Ośrodka Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego i Tomaszem Z. - zatrudnionym wówczas w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Prokuratura zainteresowała się wysokimi kosztami wykopalisk na trasie planowanej autostradowej obwodnicy Wrocławia. Wtedy do ABW zgłosili się poznańscy archeolodzy, którzy przez wiele lat dawali łapówki, by uczestniczyć w autostradowych wykopaliskach. Oddawali oskarżonym część pieniędzy, otrzymywanych od inwestorów za prace archeologiczne. Według śledczych, wartość zlecenia miała być powiększona o kwotę łapówki. Wśród oskarżonych - obok wspomnianej trójki - są też Marek C. (były dyrektor Muzeum Archeologicznego w Poznaniu), Rafał M. (zastępca Marka G.) oraz Lech Cz. (kierownik Zakładu Archeologii Uniwersytetu Gdańskiego). Oskarżonym grozi kara pozbawienia wolności od 2 do 12 lat. Twórcą korupcyjnego imperium ma być - zdaniem prokuratury - Marek G., podejrzany o to, że w latach 1998-2005 przyjął minimum pół miliona złotych. Wczoraj Marek G. wraz z piątką pozostałych oskarżonych zasiedli na ławie Sądu Rejonowego w Poznaniu. Marek G. zachowywał się nonszalancko, demonstracyjnie przeglądał książkę. Sędzia po raz drugi nie mógł rozpocząć procesu. Tym razem okazało się, że obrońca jednego z oskarżonych został zbyt późno zawiadomiony o terminie rozprawy. Proces został odroczony do 16 maja. Tadeusz K. zdecydował się dobrowolnie poddać karze trzech lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat, karę grzywny w wysokości 75 tys. zł oraz 6-letni zakaz zajmowania stanowisk państwowych oraz w fundacji.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 8:41, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Brali łapówki przy budowie A2? Rusza proces
PAP2008-05-16, ostatnia aktualizacja 2008-05-16 13:41
- W Sądzie Rejonowym w Poznaniu rozpoczął się proces oskarżonych o korupcję przy budowie autostrad. Pięciu osobom, które miały brać łapówki w związku z pracami archeologicznymi przy autostradzie A1 i A2, grozi kara od 2 do 12 lat więzienia.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. - Będziemy starali się udowodnić w tym procesie, że mój klient jest osobą niewinną - powiedział PAP przed rozprawą Sławomir Szczęsny - obrońca jednego z oskarżonych.
Na poprzednim posiedzeniu sąd zadecydował o wyłączeniu do odrębnego postępowania sprawę Tadeusza K. z Fundacji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, który wystąpił z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze.
Prokuratura zgodziła się na wyrok trzech lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat, karę grzywny w wysokości 75 tys. zł oraz 6-letni zakaz zajmowania stanowisk państwowych oraz w Fundacji.
Oskarżeni o korupcję w związku z pracami archeologicznymi przy budowie autostrad A1 i A2 mieli - według prokuratury - stworzyć proceder korupcyjny, który zmuszał m.in. środowiska naukowe do nielegalnych działań przy pracach archeologicznych na budowie autostrad. Naukowcy musieli oddawać oskarżonym część pieniędzy, które otrzymywali za opłacane przez inwestorów prace archeologiczne.
Wśród oskarżonych są Marek C. - były dyrektor Muzeum Archeologicznego w Poznaniu, Marek G. - b. dyrektor Ośrodka Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego w Warszawie oraz jego zastępca Rafał M., Tomasz Z. - naczelnik wydziału ds. środowiska Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz kierownik Zakładu Archeologii Uniwersytetu Gdańskiego - Lech Cz. (ps. oskarżenia dotyczą okresu z przed piastowania tego stanowiska - dziennikarze powinni to dodać, bo takie stwierdzenie sugeruje, że zamieszany był w to także Uniwersytet Gdański)
Według prokuratury proceder korupcyjny polegał na wykorzystywaniu przepisów obowiązujących w latach 1998-2005 przy inwestycjach finansowanych przez GDDKiA, które pozostawiały Markowi G. - jako dyrektorowi Ośrodka Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego - wybór wykonawcy, kontrolę i odbiór prac.
Dowolność w zlecaniu badań archeologicznych miała pozwolić na stworzenie przez Marka G. i Tomasza Z. swoistego imperium, w którym środowiska naukowe, aby utrzymać się na rynku specjalistycznych badań archeologicznych, zmuszone były płacić obu zatrzymanym haracz.
Według śledczych, wartość zlecenia, jeszcze przed przyjęciem go do realizacji przez wskazanego archeologa, miała być powiększona o kwotę łapówki. W niektórych przypadkach stanowiła ona nawet 10 proc. wartości zleconych badań archeologicznych.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyli zleceniobiorcy - szefowie niektórych archeologicznych zespołów badawczych, skupionych przy Fundacji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, którzy zbuntowali się przeciw coraz większym żądaniom Marka G.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|