Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Solidność prywatnych firm...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Patologie archeologii
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bar-Pa




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 13:51, 26 Maj 2007    Temat postu: Solidność prywatnych firm...

[link widoczny dla zalogowanych] - ale pewnie byli najszybsi i najmniej chcieli...

(No chyba że mówią prawdę w swoim tłumaczeniu... Smile )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alina




Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Sob 15:32, 26 Maj 2007    Temat postu: ?

Nie rozumiem tego tytułu! I wśród firm prywatnych i wśród instytutów naukowych są solidni i niesolidni. A badania Pan Buśko prowadził solidnie (sama widziałam) i nie widzę powodu, aby mu nie wierzyć. Natomiast rzeczywiście ma pecha, ponieważ takie rzeczy się zdarzają, a ci, co deprecjonowali te badania (zwracam uwagę na komentarz dziennikarza przy końcu artykułu) znowu będę mieli powód do otwarcia gęby na ten temat. Mam nadzieję, że okaże się, że sprawa jest mocno przesadzona.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 18:08, 27 Maj 2007    Temat postu:

Jeśli chodzi o to tempo prac.

Jak dla mnie w takim miejscu badania archeologiczne powinno prowadzić się całymi latami. Większość osób chyba się z tym zgodzi. Tempo i zakres tych prac był skandalem. Tylko czy aby na pewno powinniśmy obwiniać za to archeologów prowadzących tam te badania wykopaliskowe?

To przecież inwestor (czyli PREZYDENT MIASTA KRAKOWA) wraz z konserwatorem zabytków sprawili, że badania tam trzeba było prowadzić – i to w takim a nie innym systemie badawczym. Ale teraz widzę, że wojewódzki konserwator zabytków mówi

Cytat:
Za bardzo się spieszyli - mówi zdenerwowany wojewódzki konserwator zabytków.


A niby kto? tym biednym archeologom tak bardzo kazał się tam śpieszyć? Czy to, aby nie jest odbijanie piłeczki?

Pisze o tym także GW
[link widoczny dla zalogowanych]

zacytuję fragment

Cytat:
praktycznie przez cały miniony rok krakowskie środowiska historyków sztuki, konserwatorów i archeologów protestowały przeciw zbyt wielkiemu tempu ich prowadzenia. Ich zdaniem niemożliwe było przeprowadzenie rzetelnych badań na tak wielkim obszarze w tak krótkim czasie. Dr Cezary Buśko za każdym razem uspokajał, że prace prowadzone są szczegółowo, a on nie ma sobie nic do zarzucenia


Kto odpowiedzialny był za określenie obszaru oraz harmonogramu realizacji prac badawczych? Czy czasem, wojewódzki konserwator zabytków wydając decyzję o prowadzeniu prac archeologicznych nie musiał wyrazić zgody na obszar realizacji prac, oraz termin ich rozpoczęcia i zakończenia? Kto występował o realizację tych badań firma Niegoda czy może inwestor (Prezydent Miasta Krakowa?)

Osobiście nie podobały mi się badania archeologiczne na Rynku, ale dostrzegam próbę szukania "kozła" to raczej forma deprecjonowania nie tyle wartości prac archeologicznych, co próba powstrzymania prywatnych firm archeologicznych przed wchodzeniem na rynek tych najbardziej lukratywnych badań archeologicznych. Tak to postrzegam.

Próbuje stworzyć się takie uproszczenie - badania były prowadzone na niskim poziomie, bowiem prowadziła je prywatna firma a nie UJ albo PAN czy może jakieś PMA, czy inna „fundacja” , a to, kto był tam odpowiedzialnych za określenie obszaru oraz terminu realizacji prac jakby schodzi na plan dalszy. A to właśnie od tego powinno się zaczynać dyskusję o badaniach na rynku. Nie zaś od tego, kto je prowadził - kto by nie poprowadzi takich badań - taka substancja zabytkowa, jaka była pod płytą, w tym czasie i na takim obszarze mogła być przebadana tylko w takim "ratowniczym" systemie badań.

Zapytać należy, czy wolno było prowadzić tam badania w systemie badań ratowniczych - bowiem do tego się to sprowadziło. To jednak nie firma archeologiczna podejmowała decyzję o takim systemie prac inwestorskich. Firma realizowała jedynie zlecenie, a poziom i styl badań dostosowała do określonego (narzuconego prze inwestora i zaakceptowanego przez WKZ) obszaru oraz harmonogramu.

Dodać trzeba jeszcze jedno:

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:

Podziemne pomieszczenia są większe niż zakładało pozwolenie. Czy zatem doszło do odstępstwa od pozwolenia na budowę?

- Istotnie, są większe niż zakładało pozwolenie, ponieważ większy był zakres prowadzonych prac archeologicznych. Ale prace archeologiczne nie były prowadzone na podstawie pozwolenia na budowę, lecz decyzji wojewódzkiego konserwatora zabytków.


Prace na rynku uznane zostały za samowolę budowlaną, gdyż teren realizacji badań archeologicznych był większy niż zakładało pozwolenie na budowę.

Z jednej strony archeolodzy tłumaczą, że było to konieczne - nie zawsze np linia średniowiecznych murów zgadza się z linią pozwolenia na budowę, ale z drugiej strony aż strach było "kopnąć" dalej - jak widać takie "kopniecie" dalej skończyło się w sądzie. Kto winien - no a kto ma być winien - archeolog. To się dalej nie "kopnęło" i co ? Dziś wyszedł szkielet, i kto winien ? No a kto ma być winien - archeolog, a niby kto?

To nie jest czysta gra. Lepiej aby pan konserwator aż tak bardzo się nie denerwował, WKZ zawsze jest zaś bez winy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 16:55, 29 Maj 2007    Temat postu:

Przepraszam, ze post jest odpowiedzią do prywatnej wymiany zdań, ale tylko częściowo,

Drogi Maksie, Nie chcę bronić tutaj firm prywatnych, ale naświetlić fakty których ten ostatni artykuł w GW jakby pominął. Wyraziłem i wyrażałem krytyczny pogląd wobec tych badań od samego początku. Jednak wobec pewnych rzeczy warto mieć uczciwy stosunek. Jak się nie zgadzasz z moimi uwagami, masz prawo wyrazić własne. (choć nigdy nie wiadomo czy znowu nie wtrąci się w dyskusję Cenzor z OODA).

Nasuwa mi się takie pytanie do konserwatora zabytków. Archeolodzy pracę skończyli pół roku temu, badania archeologiczne realizowane były zaś w ramach pozwolenia na budowę, które dotyczyło realizacji całkowicie odmiennej inwestycji niż ta realizowana obecnie. Zatem zmianie uległo całe założenie tej nieszczęsnej inwestycji.

Czy przy obecnie prowadzonych pracach nie powinno być czasem jeszcze NADZORU ARCHEOLOGICSZNEGO? A tu widzę robotnicy biegają po mieście szukając archeologów, jak wynoszę z tekstu artykułu umowa z wrocławską firmą już wygasła i nie jest ona zobligowana do takiego nadzoru? Ale może się mylę (dziękuję za zwrócenie uwagi na pomyłkę, co do nazwy firmy)

Tak też się składa, że mam nieco doświadczenia w badaniach miejskich wyniesionych z Gdańska - Rynek Krakowski to nie jest pole, nie zawsze można dokopać wszystko i wszędzie gdzie by się chciało z uwagi choćby na przepisy BHP, co byłoby gdyby tak kogoś zasypało - bo gonił przy profilu o wysokości kilku metrów za kolejnym szkieletem? Gdyby zasypało jakiegoś pracownika - to oczywiście odpowiedzialność spadłaby na właścicieli firmy i osoby prowadzące badania, czyż nie? W Gdańsku nie raz słyszałem od prowadzącego, że zakazuje dalej kopać - choćby niewiadomo, co by tam dalej wychodziło. Bowiem gdyby komuś coś się stało to on odpowiadałby przed prokuratorem za nieodpowiednie zabezpieczenie prac a tym samym "sprowadzenie zagrożenia życia i zdrowia". Czy to, że jest tam masę niedokopanych miejsc, które potem wywaliła koparka świadczy o braku profesjonalizmu? Po to był tam potem nadzór archeologiczny – bo wiadomo, że w mieście nie da się wszystkiego dokopać.

Także w tym wypadku studzę pewne oszczercze zapędy dotyczące szkieletu i nierzetelności badań (nie tylko ja) mimo mojego krytycznego stosunku do samych tych badań. Odebrałem to właśnie jako atak na prywatną firmę – firmy w celu osiągnięcia pewnego konkretnego medialnego celu. A to jest działania poniżej pasa.

Badania były naukowym skandalem - nie powinny mieć miejsca i nie powinny być realizowane tym systemem badawczym - jednak firma realizowała jedynie zlecenie a nie podejmowała decyzji o tych badaniach - jeśli mieć tu do kogoś pretensję to największą właśnie chyba do WKZ, że uległa miastu i puściła tą inwestycję. Można także ogólnie podyskutować o standardach badań i dokumentacji – np. dlaczego nie pracował na wykopaliskach geodezyjny skaner 3D, bo może warto aby nieco popracował – a są w Krakowie firmy, które takie rzeczy realizują.

Archeolodzy byli tu miedzy młotem a kowadłem, przekopią za wiele – to znają to za niezgodne z pozwoleniem na budowę i sprawa w sądzie (i tak się skończyło), przekopią za mało i konserwator zabytków się oburza i podnoszą się głosy o fuszerkach. Oj… dobrze, że nikogo tam nie zasypało.

Krakowski Rynek to taka Dolina Rospudy – nie miał tam, kto powstrzymać nieodpowiedzialnych działań urzędników. Czy jeśli Dolina Rospudy zostanie zniszczona to winą za to będziemy obciążać drogowców z prywatnej firmy, która wygrała przetarg na budowę tamtej obwodnicy?

Dla mnie ta krytyka miała zły adres, mnie zaś najbardziej oburza to, że oburza konserwatora zabytków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
piotrus




Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Śro 13:57, 30 Maj 2007    Temat postu:

Bar-pa, wnioski o solidności prywatnych firm tylko na podstawie tylko tego jednego artykułu? niecheć czy naiwność?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bar-Pa




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 14:33, 01 Cze 2007    Temat postu:

Ani na podstawie tego jednego artykułu, ani niechęć... ja nie mam nic do prywatnych firm, a wręcz przeciwnie zdaję sobie sprawę z tego że część z nich oferuje nowocześniejsze metody badań niż duże ośrodki akademickie... Przeraża mnie tylko to że są też firmy psujące rynek, oferujące nierealne kosztorysy i nieralne terminy - odwalają fuszerkę - nie dając możliwości wygrania ani uczelniom, ani solidnym prywatnym firmom. Pewnych kosztów nie da się zmniejszyć poniżej pewnej granicy, tak jak i nie da się przekopać pewnej powierzchni w krótszym czasie niż się da bez szkody dla stanowiska... niestety osoby rozstrzygające przetargi nieczęsto zdają sobie z tego sprawę... a nie ukrywajmy też - z punktu widzenia inwestora liczą się koszty i czas - nie solidność badań...

Argument o tym ze się czegoś nie da przekopać bo są wysokie profile zostawiam bez większego komentarza... coprawda nie uczestniczę w badaniach średniowiecznych miast, ale jakoś na aceramicznej osadzie 6 metrowy profil nie przeszkadza nam w pracy...
A jak komuś przeszkadza to można założyć szalunek... ale tu znowu rosną koszta...


Pzdr. Smile


PS. Oczywiści zgadzam się z Aliną że solidni i niesolidni są wszędzie, ale tu jednak wyszło jak wyszło...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 13:57, 02 Cze 2007    Temat postu:



Nigdzie w obrębie murów tej kamienicy nie osiągnięto poziomu calaca, co najwyżej wąskimi wkopami sondażowymi.


Bar-Pa, Jak ci się wydaje, dlaczego? Czy to oznacza, że badania i dokumentacja wykonywana podczas tych prac była małoprofesjonalna?

A tak na marginesie, te badania z obrazka prowadziło IAUW – zgodnie z logiką tego tekstu z GW należałoby uznać te prace za Wielką fuszerkę.

Dla mnie najważniejszym pytaniem jest, dlaczego podczas realizowanych obecnie prac budowlanych na Rynku w Krakowie zabrakło nadzoru archeologicznego? Gdzie jak gdzie, ale brak nadzoru w takim miejscu to większy skandal niż odkopanie szkieletu przez robotników?

Brak nadzoru obciąża konto WKZ, to także WKZ ponosi odpowiedzialność za wydanie zgody na takie a nie inne określenie zakresu oraz terminu realizacji prac archeologicznych - świadomie wyraziło na to zgodę, warto też przypomnieć, że inwestorem nie był tam żaden komercyjny i kapitalistyczny nastawiony wyłącznie na zysk deweloper tylko Miasto Kraków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bar-Pa




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 22:05, 03 Cze 2007    Temat postu:

Stysz napisał:


Nigdzie w obrębie murów tej kamienicy nie osiągnięto poziomu calaca, co najwyżej wąskimi wkopami sondażowymi.


Skąd jest ten profil jeśli można spytać? (jak już pisałem nie siedzę w średniowieczu więc po profilu nie poznam Wink )


Cytat:
Bar-Pa, Jak ci się wydaje, dlaczego? Czy to oznacza, że badania i dokumentacja wykonywana podczas tych prac była małoprofesjonalna?


Cóż... może jeszcze przemawia przeze mnie młodzieńczy idealizm, ale tak - uważam ze nie przekopanie stanowiska do końca jest zasadniczo ( oczywiście są wyjątki ) mało profesjonalne...

Cytat:
A tak na marginesie, te badania z obrazka prowadziło IAUW – zgodnie z logiką tego tekstu z GW należałoby uznać te prace za Wielką fuszerkę.


Cóż... zdaża sie najlepszym... ale na poważnie to nie znam szczegółów tych badań ( narazie nawet nie wiem skąd to ) więc cięzko mi się ustosunkować...

Cytat:
Dla mnie najważniejszym pytaniem jest, dlaczego podczas realizowanych obecnie prac budowlanych na Rynku w Krakowie zabrakło nadzoru archeologicznego? Gdzie jak gdzie, ale brak nadzoru w takim miejscu to większy skandal niż odkopanie szkieletu przez robotników?


Poniekąd jeśli teren był wcześniej badany przez archeologów ( jak już pisałem nie znam szczegółów umowy między miastem a firmą w zakresie rejonu prac itd. ) to można założyć że teren jest czysty... prawda ?

Co do tego że inwestorem jest miasto - to zależy mu tak samo na kosztach jak każdemu innemu... niestety takie nastały czasy, że nawet państwowe szpitale liczą się przedewszystkim z kosztami...

Cóż... na koniec to widzę że jestem odbierany jako ten co rzuca kamieniem Smile Oczywiście nie bronie ani UW za niedokopanie do calca wspomnianego wyżej stanowiska, ani nie chcę składać na stos prywatnych firm, ale w tym wypadku ktoś czegoś jednak niedopilnował i to jest fakt chyba bezdyskusyjny... i jeśli jednak archeolodzy mieli to miejsce zakontraktowane do prac, to nie powinno sie tam nic znaleźć... i wtedy winna wydaje się ich... no ale powtarzam... nie znam detali tej umowy...

Pozdrawiam Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 14:28, 04 Cze 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Ziemia, w której w piątek odkryto ludzkie szczątki, była zdaniem archeologów badających Rynek celowo nietknięta. Robotnicy zaś byli przekonani, że pracują na terenie, gdzie niespodzianek nie będzie.

Wiemy już, że robotnicy odkryli jedynie część szkieletu - czaszkę bez żuchwy, trzy kości długie oraz fragment miednicy i żebra. Kości miały leżeć razem, a nie w układzie odpowiadającym szkieletowi. Na tej podstawie archeolodzy przypuszczają, że nie jest to grób wchodzący w skład wczesnośredniowiecznego cmentarzyska odkrytego nieopodal. Wstępne oględziny dokonane przez antropologa sugerują też, że czaszka jest znacznie młodsza niż ów cmentarz.

Piątkowe znalezisko już wywołało poruszenie wśród archeologów i historyków, którzy wcześniej krytykowali nadmierne - ich zdaniem - tempo prowadzenia prac w Rynku. Odpowiedzialny za te badania dr Cezary Buśko nie uważa jednak, by popełniono błędy.

- Robotnicy naruszyli pozostawiony przez moją ekipę, celowo nietknięty fragment ziemi - mówi dr Buśko. Fragment gruntu, w którym znaleziono szczątki, był - jak twierdzi - nietknięty z powodów technicznych. Pozostawiono go, by zablokować przepływ wody przez nieszczelną ścianę wykopu. - Ekipa dokonująca wywozu ziemi została pouczona, iż świadków, czyli celowo nietkniętych przekrojów ziemnych, pod żadnym pozorem nie wolno naruszyć - twierdzi Buśko. Dowodzi w ten sposób, że szczątki odnalazły się dopiero teraz, bo leżały poza obszarem badań, a nie z powodu zaniedbania archeologów.

- Wezwany przez robotników zobaczyłem pod ścianą fragment nietkniętej przez archeologów ziemi. Gdy potwierdziłem, że to ludzkie kości, poleciłem ogrodzenie tego miejsca do czasu przybycia archeologów - opisuje piątkowe wydarzenia Emil Zaitz, który prowadzi prace archeologiczne przy murach Sukiennic. - Widząc ten plaster ziemi, zdziwiłem się, że był nienaruszony. Raczej nie można mieć pretensji do robotników, że rozgrzebali go łopatami - dodaje Zaitz. - W końcu jeśli zostali wpuszczeni pod ziemię, mogli przypuszczać, że wszystko zostało już przebadane.

Buśko zapowiada, że zmienią się zasady współpracy z firmą wydobywającą ziemię spod płyty Rynku. Chce też na miejscu spotkać się w poniedziałek z wojewódzkim konserwatorem zabytków, aby pokazać mu, że "szkielet" został znaleziony na obszarze nieobjętym badaniami.

- Takich nietkniętych miejsc jest pod Rynkiem więcej. Są to albo przekroje ziemne, albo bruki. Obawiam się, że niedługo usłyszę, że moja ekipa przeoczyła także drewniane domy - ocenia dr Buśko.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków


i dalej...

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
- Zabrakło oka archeologa - ocenił wstępnie konserwator zabytków, gdy spokojnie przyjrzał się miejscu w podziemiach Rynku, gdzie w piątek robotnicy natrafili na ludzkie szczątki sprzed wieków.

Wojewódzki konserwator Jan Janczykowski dostał wczoraj pisemne wyjaśnienia w sprawie piątkowego odkrycia archeologicznego pod Rynkiem. Dostał je od dr Cezarego Buśki, który kierował zakończonymi w marcu tego roku badaniami na obszarze wschodniej części Rynku. W towarzystwie zastępcy Buśki, dr Sławomira Dryi, Janczykowski oglądał też w poniedziałek miejsce, gdzie robotnicy odgrzebali ludzkie kości.

- Sprawa jest bardziej skomplikowana niż myślałem - powiedział po wszystkim Janczykowski. - Z pewnością jednak nazywanie przez archeologów tego kawałka gruntu, w którym odkryto w piątek szczątki ludzkie, świadkiem to chyba przesada. To była po prostu pozostawiona warstwa ziemi w zagłębieniu ściany podziemi.

Podkreśla, że jego pierwsza reakcja na podziemne odkrycie była emocjonalna, ale nadal jest wiele do wyjaśnienia. - Wydaje się, że zabrakło nadzoru archeologicznego nad wydobywaniem ziemi z podrynkowych pomieszczeń. Z pewnością winą nie można natomiast obarczać robotników - ocenia Janczykowski.

Z jego doświadczeń wynika bowiem, że gdy w czasie prac ziemnych robotnicy natrafiają na tego typu odkrycie, to najczęściej archeolodzy lub konserwator dowiadują się o tym za późno. - Ci, pracujący na Rynku Głównym, zachowali się naprawdę elegancko. Takie odkrycie to zawsze niepożądane opóźnienie w pracy. A oni jednak je zgłosili - cieszył się konserwator.

Ostateczne wnioski i decyzje w sprawie piątkowego wydarzenia konserwator będzie w stanie podjąć dopiero za kilka dni, kiedy będzie miał komplet materiałów. Z pewnością jednak zaleci teraz stały dozór archeologa nad podziemnymi pracami.


Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków


Bo to tak trudno wyobrazić sobie, że w takim miejscu prace budowlane powinny być realizowane pod nadzorem archeologicznym... Za co płacą w Krakowie WKZ? Skandal!!! Ole oburzać to WKZ to się potrafi.

Zaś, co do profilu - pochodzi z Gdańska (badania Centrum Dominikańskiego), calca nie można było osiągnąć z uwagi na szorujące wody podskórne, które wymywały ziemie z pod fundamentów kilkumetrowych murów ceglanych. Fragment po lewej badany był w październiku, kiedy lustro wód podskórnych obniżyło się o ok. 0,5-1m.

Badania prowadzone były pod nadzorem nie tylko konserwatorskim, ale także pod czujnym okiem nadzoru budowlanego - złamanie wytycznych nadzoru budowlanego określających możliwą głębokość eksploracji oznaczałoby wstrzymanie prac archeologicznych (niewykluczone, że także sprawę w sądzie – o stworzenie zagrożenie dla życia i zdrowia ) oraz automatyczne wstrzymanie całej inwestycji budowlanej – a to niemałe koszty dla inwestora.

Oceniając całą "aferę ze szkieletem" - widać, że można tu faktycznie mówić o niekompetencji - tylko, że nie firmy archeologicznej, lecz konserwatora zabytków - któremu to najwyraźniej zabrakło wyobraźni i zainteresowania stanowiskiem archeologicznym.

Ale ponoć najlepszą obroną jest atak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filimer




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 21:48, 11 Cze 2007    Temat postu:

Dr Buśko już drugi raz zaliczył wpadkę w Krakowie. Pierwszy raz przy okazji badań pod Hotel na Gródku, gdzie pierwsze 4 metry zostały zdjęte sprzętem ciężkim(wg. informacji pochodzących ze Sprawozdań Archeologicznych, t. 52) - nie wiem, czy było to działanie inwestora czy inne okoliczności, ale taka sytuacja ponoć zaistniała. Poza tym z tego co pamiętam, to na rynku zatrudniano pierwszych lepszych pracowników za marne pieniądze, dzięki czemu miał tam możliwość pracy wszelkiej maści element zajmujący się nie tyle pracą, co wynoszeniem zabytków z wykopalisk. Generalnie w Krakowie ma okropną prasę.
Inna sprawa, ze złą sprawę mają także wykopaliska miejskie prowadzone we Wrocławiu przez różne firmy - pomstują na nie zarówno naukowcy z PANu jak i też niektórzy lokalni archeolodzy (spotkałem się z kilkoma takimi opiniami podczas pobytu w Irlandii).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
piotrus




Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Wto 21:49, 12 Cze 2007    Temat postu:

pomstują na pewno ci naukowcy PAN-u co się pracą w prywatnej firmie nie skalali, co?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beton




Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: krk

PostWysłany: Śro 16:51, 07 Lis 2007    Temat postu: !!!

Czytam was panowie i nie powiem momentami szlag mnie trafia. Zastanawiam sie tylko skąd czerpiecie swoją wyrafinowaną wiedze na ten cały temat, zakładm ze żaden z was nawet nogi na tych wykopach nie postawił. Najlepiej czytać pierdoły w gazetach i na ich podstawie snuć przerażające wizje zbrodni archeologicznej. W celu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości i pytań zapraszam! Chętnie udzielę kazdej odpowiedzi. Na Rynku pracowałem od początku do końca jako pracownik techniczny. Pozdrawiam Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filimer




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 10:40, 08 Lis 2007    Temat postu:

To powiedz nam jaki procent zabytków został wyniesiony z tych wykopalisk przez robotników - ja zakładam do 40% ( sam słyszałem o trzech przypadkach) - bo nikt z głową na karku nie poszedłby tam pracować fizycznie za pieniądze, jakie były tam oferowane - przyszli ludzie, którzy chcieli sobie pozbierać kilka co cenniejszych zabytków - sytuacja była idealna, bo nikt pracownikom nie patrzył na ręce, a technicznych za dużo to tam nie było. Osobiście pracuję w archeologii "komercyjnej" (autostrada, badania ratownicze wyprzedzające budowę osiedli, nadzory) od 5 lat, a opinie nt badań na rynku wydawały osoby będące w terenie (komercyjnie i naukowo) od 20 lat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
piotrus




Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Śro 13:39, 14 Lis 2007    Temat postu:

w takim razie panie beton proszę o wypowiedź bardziej szczegółową bo powyższa była typowo ziobrowska - żadnych konkretów, całkowita negacja przedmówców i kilka niesprawdzonych zarzutów. więc co jest z powyższych wypowiedzi pierdołą i dlaczego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
piotrus




Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Śro 13:52, 14 Lis 2007    Temat postu:

powyższych wniosków, mniemam, nie wysnuł pan panie BETON, na podstawie jakiejś jednej wypowiedzi - tylko na podstawie analizy całości dyskusji, no nie? więc liczę na to, że ma pan dużo do powiedzenia na ten temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Patologie archeologii Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin