|
Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hannasum
Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 0:02, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Etyka - jako element metody badawczej - to mogło zabrzmieć zbyt dosłownie. Chodziło mi o wskazanie na jej znaczenie między innymi jako elementu kształtującego odpowiedzialność - współodpowiedzialność. To wewnętrzny zbiór zasad gdzie bardzo ważne jest określenie tego co jest niewłaściwe.
Mówiąc krócej - sadzę, że nie przyniesie nam odpowiednich rezultatów zastosowanie nowego sprzętu czy metod badawczych jeśli nie będzie przestrzegana etyka.
Prace nad kodeksem etyki SNAP są co prawda zaawansowane lecz nie powinny kończyć dyskusji na ten temat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 0:51, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
To pytanie zadane w kontekście tekstu Andrzeja Gołembnika? Jeśli tak to proponowałbym ponowną uważną lekturę, najlepiej kilkukrotną. Najlepiej jeszcze przed snem.
Jeśli chodzi o Kodeks – propozycje SNAPU dyskutowane było także przez OSPFA, mogę powiedzieć tyle, że Kodeks nadal będzie dyskutowany w zamiarze jego przyjęcia także przez OSPFA. Przy dyskusji nad poszczególnymi zapisami Kodeksu uwidoczniło się różnice w podejściu do pewnych spraw wynikające chyba głównie z odmiennego umocowania członków SNAP i OSPFA.
Ale w gruncie rzeczy, im więcej dyskusji - tym lepiej. W Etyce zawodowej nie chodzi o to, co na papierze, tylko o to, co się robi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Smilodon populator
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 5:55, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Stysz, dzisiaj napisał: | To pytanie zadane w kontekście tekstu Andrzeja Gołembnika? |
S. populator, 2 dni temu napisał: | To nie dotyczy bezpośrednio tekstu A******* G********* |
S. populator, dzisiaj:
To ja może spróbuję jeszcze raz (może powinienem włączyć Caps Locka?). Byłeś łaskaw napisać:
Stysz napisał: | Swoją drogą – kolejny, chyba świadomie utrwalany mit, że nowoczesność musi być wypasiona i kosztowna. |
Zapytałem w związku z tym, czy wiesz,
S. populator napisał: | ile kosztuje sprzęt do szerokopłaszczyznowego skanowania laserowego |
Pomyślałem sobie, że może rzeczywiście jest tak tanio jak myślisz i dasz mi namiar (z Ceneo albo Skąpca?) na nowego LMS-Z390i za sto zeta, kupię sobie kilka i będę używał jako podstawki do węgielnicy.
Ale jak nie chcesz odpowiedzieć, to uznaję, że jesteś gołosłowny i tyle.
hannasum napisał: | Mówiąc krócej - sadzę, że nie przyniesie nam odpowiednich rezultatów zastosowanie nowego sprzętu czy metod badawczych jeśli nie będzie przestrzegana etyka. |
Już widzę, co się stanie, jak ostateczny kodeks etyki SNAP zostanie napisany, uchwalony i opublikowany. Baranek będzie mógł spać bezpieczny w jaskini lwa, nad wykopem zawsze będzie świecić słońce, Lidia Grzeszkiewicz-Kotlewska rzuci się w ramiona Wojciecha Chudziaka, a on jej odda wszystkie skarby Kałdusa. Ładnie sposteryzowane zdjęcie z tego wydarzenia ukaże się w "Strażnicy", już nam Darek2009 to załatwi.
Wiem, jestem paskudnym cynikiem. Ale wolę być cyniczny niż naiwny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yeti
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:36, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Smilodon napisał: "Czyli korporacja? To by się źle skończyło, ale na szczęście nie przejdzie".
Wyjaśnij jeśli możesz, co by było złe w organizacji zawodowej, która skupiałaby wszystkich czynnych archeologów bez względu na tytuł naukowy i miejsce pracy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 9:47, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nie pisałem o skanowaniu laserowym, zaś Andrzej Gołembnik napisał o nim w kontekście uświadomienia zapóźnienia technik dokumentacji w archeologii.
Cytat: | Na horyzoncie pojawiła się już kolejna nowość – szerokopłaszczyznowe skanowanie laserowe. |
Smilodon masz jakiś problem, z tym skanowaniem, nie wiem jak mam się do tego odnieść, że niby co? Że nowoczesność w archeologii ogranicza się do zastosowania wdrażanych technik pomiaru 3d i dlatego jest, i być musi, droga i wypasiona? I, że to niby nie jest utrwalanie mitów?
Sformułowanie Cytat: | kolejny, chyba świadomie utrwalany mit, że nowoczesność musi być wypasiona i kosztowna | , nie neguję kosztowności zaawansowanych rozwiązań dokumentacji inżynierskich – skoro ktoś chciałby z nich korzystać. Gonisz w piętkę.
Moja wypowiedź ściśle dotyczyła tego co napisał Andrzej Gołembnik, dlatego też odpowiem jego słowami.
Cytat: | Równie kłopotliwe dla archeologii wydają się być doświadczenia dokonujące się w dziedzinie komputeryzacji; poczynając od szczebla edukacyjnego, poprzez warsztatowy, a kończąc na szczeblu decyzyjno-administracyjnym. Przypominam sobie prowadzone przed laty publiczne dyskusje, kiedy to padały ostre słowa potępienia wobec tych, którzy w owym czasie ośmielali się używać komputerów. I chociaż niektórzy z głosicieli tych reprymend posiedli z czasem umiejętność posługiwania się edytorem tekstów, to dziś wydają się być równie sceptyczni wobec innych rozwiązań. Nie byłoby to zjawisko niepokojące, gdyby ograniczało się tylko do powątpiewania. Działania tych osób zmierzają w efekcie do wyeliminowania wszelkich prób unowocześnienia warsztatu badawczego i w sposób oczywisty spychają archeologię w strefę nauk „dryfujących” .
…
Mamy w związku z tym sytuację, w której przychodzi uprawiać zawód archeologa w warunkach postępującego paraliżu służb konserwatorskich i zachowawczej postawy części ich konsultantów. To pierwsze szkodzi nauce poprzez brak wyczucia, a drugie sprowadza się bardziej do bezinteresownego szkodzenia, niźli konstruktywnej opinii.
…
Problem dotyczy w głównej mierze używania fotografii cyfrowej, która w zamyśle pomysłodawców, połączona z najnowszymi generacjami graficznych aplikacji komputerowych, zastąpić powinna dokumentacje rysunkową. Przyznać w tym momencie trzeba, że w tej akurat sprawie nie jest to dylemat tylko polskiej archeologii, chociaż u nas rodzący się konflikt przybiera formę wręcz groteskową. |
A tak swoją drogą, także jestem ciekaw, co złego wynikałoby z izby zawodowej w archeologii? Potrzeba takiej organizacji zawodowej jest podnoszona, coraz częściej, szczególnie po ostatnich wydarzeniach związanych z badaniami na stanowisku 538.
Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Pon 19:33, 07 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Smilodon populator
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto 5:50, 08 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Stysz napisał: | Smilodon masz jakiś problem, z tym skanowaniem, nie wiem jak mam się do tego odnieść, że niby co? Że nowoczesność w archeologii ogranicza się do zastosowania wdrażanych technik pomiaru 3d i dlatego jest, i być musi, droga i wypasiona? I, że to niby nie jest utrwalanie mitów? |
Już dotarło do mnie, że nie zrozumiałeś mojego komentarza o pędzie ku nowoczesności, nie musisz się dalej z tym niezrozumieniem obnosić.
Yeti: odpowiedziałem w wątku "Uprawnienia zawodowe".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bar-Pa
Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 18:44, 08 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
hannasum napisał: | Etyka - jako element metody badawczej - to mogło zabrzmieć zbyt dosłownie. Chodziło mi o wskazanie na jej znaczenie między innymi jako elementu kształtującego odpowiedzialność - współodpowiedzialność. To wewnętrzny zbiór zasad gdzie bardzo ważne jest określenie tego co jest niewłaściwe.
|
Nie sądzę aby to cokolwiek dało. Przeciętnie ogarnięty człowiek już w wieku lat 19/20 idąc na studia ma pewne wyobrażenie co jest złe (nie można kraść, niszczyć i nie wypada jeździć bez biletu). Kończąc studia archeologiczne taki człowiek wie też że nie można niszczyć stanowisk, wyrzucać zabytków itp. To czy to potem robi zdejmując nawarstwienie spychaczem albo udając że nic nie widzi na dozorze, czy nie - jest tego wynikiem. Spisanie tego nic nie da tak jak spisanie "nie kradnij" (i powtórzone w Kod. kar.) nie likwiduje pewnego odsetka ludzi którzy to robią.
Także nic nie da izba etyki zawodowej bo świat archeologii jest na nią zwyczajnie za mały. Zbyt wiele osób łączy znajomość/interesy/współzależności aby miała ona choć cień szansy na prawidłowe działanie.
Kto stwierdzi że konserwator zachował się nie etycznie jeśli następnie sam będzie musiał występować do niego o pozwolenie na wykopaliska. Albo pracownika muzeum - który potem decyduje o przyjęciu zabytków. Mam niejasne wrażenie że efekt działania takiej izby byłby raczej tragiczny niż użyteczny.
Jedyną szansą na okiełznanie archeologów o nieetycznych zapędach jest sprawny dozór konserwatora i kierowanie spraw do prokuratury. Ale w obecnych warunkach to też nierealne choćby ze względów na możliwości finansowe WUKZ.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 10:31, 21 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Badania nad miastem - teoria i praktyka w oczach Andrzeja Gołembnika
Drażliwy i kontrowersyjny temat w polskim środowisku archeologicznym, dotyczący ratowniczych badań archeologicznych prowadzonych na terenie miast poruszył Andrzej Gołembnik podczas konferencji "Archeologia Miasta Poznania. Stan i potrzeby badań", która odbyła się w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu. Archeolog zaapelował o rozpoczęcie środowiskowej dyskusji na temat opracowania nowoczesnych norm prowadzenia prac badawczych.
Gołembnik zwrócił uwagę, że podstawą rozwoju każdej nauki jest styk teorii i praktyki. Według niego, rzeczywistość w jakiej rozwija się dzisiejsza archeologia ograniczyła pole owej konfrontacji niemal wyłącznie do dylematów natury etycznej i moralnej, a nie rzetelnej dyskusji naukowej. Środowiskiem wstrząsają coraz głębsze konflikty, (np. zatarg między konserwatorem zabytków a częścią archeologów w Toruniu). Niesłużące nikomu spory, zdaniem referenta, będą się mnożyć dopóki nie zostaną wypracowane i zaakceptowane przez środowisko archeologów racjonalne ramy organizacyjno-prawne dla prowadzonych w mieście badań, dopóki nie zostaną zapisane nowe standardy metodyczne i nie stworzony zostanie kodeks etyki zawodowej.
"Polska znajduje się na etapie głębokich przemian gospodarczo- społecznych, trwa czas rewizji postaw i wartości, czas głębokich przemian technologicznych. Miejsce w którym odbywa się konferencja - Poznań - to doskonała lokalizacja do wykonania konfrontacji założeń teoretycznych i praktyki badawczej, dla stworzenia sytemu ułatwiającego gromadzenie wiedzy, zarządzania miastem i jego zasobami oraz, co nie mniej istotne, dla upowszechniania wyników badań. Należy pamiętać, że w ostatnim półwieczu to właśnie archeologia miast była siłą napędową rozwoju metodyki badań archeologicznych. Czas powrócić do tej tradycji" - dodał Gołembnik.
Teoretycy archeologii miast podkreślają wielowymiarowość badań archeologicznych prowadzonych w miastach. Wobec złożoności problematyki badawczej archeologia plasuje się tu na styku wielu dyscyplin. Interdyscyplinarność prac niezbędna jest już na etapie przygotowawczym prac wykopaliskowych. Zakres i forma dalszej współpracy zależeć będzie od stanu zachowania treści archeologicznej i od celów jakie stawiają sobie badacze.
Badania zatem - uważa archeolog - wymagają wzmożonego wysiłku nie tylko archeologów. Wymagają dookreślonych standardów prac, wysokich kwalifikacji, nakładów finansowych i co w archeologii niezmiernie istotne, odpowiedniej ilość czasu. Niestety okazuje się, że w tym właśnie przypadku rozziew między teorią a praktyką urósł w naszych czasach do rozmiarów przepaści - wyrokował Gołembnik.
Jak stwierdził, decyzje programowe dotyczące badania przestrzeni historycznego miasta powinny podlegać jednemu ośrodkowi decyzyjnemu. Jego zdaniem, z uwagi na rozległy obszar i na złożoność problematyki prac badawczych, nie jest realne, by mogła je prowadzić jedna instytucja. W takiej sytuacji należałoby zastanowić się nad wdrożeniem zasady narzucania archeologom ramowych norm badawczych. Ich celem byłoby zapewnienie kompatybilności wyników w dwóch podstawowych sferach: lokalizacyjno-pomiarowej i dokumentacyjnej - postulował.
Jednoznacznie, zdaniem Gołembnika, określone powinny być normy dotyczące bezpieczeństwa pracy, ochrony konserwatorskiej odkrywanych zabytków, sposobu archiwizowania wyników prac i ich wstępnej publikacji.
Referent sugerował konieczność rozpoczęcia prac nad wytycznymi, precyzyjnie regulującymi formy prac badawczych prowadzonych w zabytkowych miastach. Brak takowych zapisów powoduje sytuację, w której ponad 90 proc. prowadzonych w kraju prac nie spełnia podstawowych norm badawczych, zalecanych przez teoretyków nauki - zaznaczył. Ponadto sposób prowadzenia większości prac wykopaliskowych pozostaje w jawnej sprzeczności z zapisami prawa.
Te sprawy - w opinii Gołembnika - wymagają szybkich decyzji, bowiem na naszych oczach znikają coraz większe połacie zabytkowych miast, bezpowrotnie niszczone przy biernej postawie badaczy, konserwatorów i lokalnych władz. Nieznany jest powód niemocy instytucji odpowiedzialnych za taki stan rzeczy. Trudno jest także zrozumieć bierność środowiska archeologów, pochłoniętego najwyraźniej pogonią za intratnymi zleceniami i pogrążającego się w nieustającym, jałowym sporze o sprawy nieistotne - dodał archeolog.
Według niego, konfrontacja teorii z praktyką w większości przypadków kończy się konkluzją o mniejszej lub większej różnicy dzielącej to, jak powinno się działać, od tego jak to się robi. Uwaga ta dotyczy głównie tej części teorii, która odnosi się do poczynań terenowych. Głębokość tej kontrowersji prowadzić może w opinii referenta do zmiany pojmowania zjawiska, zmian myślenia i percepcji - szczególnie, jak podkreślił, wśród młodych archeologów. Wymaga zatem szybkich i zdecydowanych reakcji.
Jedną z form, uznaną przez Gołembnika za najważniejszą, jest aplikacja najnowszych technik i technologii oraz dopuszczenie młodych badaczy rozumiejących nowe trendy do współuczestniczenia w podejmowaniu kluczowych decyzji.
W ocenie referenta, wykopaliska bez tachimetru, komputera z pakietem programów graficznych i bez systemu gromadzenia danych przestrzennych (CAD) przestają mieć sens. Koniecznością staje się stosowanie technik fotogrametrycznych, dwu- i trójwymiarowych, dających archeologowi szansę na dokonanie interpretacji w nowym wymiarze i nowej, niespotykanej dotychczas jakości.
Ekspert zwrócił uwagę na możliwość wykorzystania internetu dla celów upublicznienia prac badawczych. Podkreślał też konieczność rewizji podstaw metodyki w obliczu upowszechniającej się techniki skanowania laserowego i możliwości wykorzystania systemu GIS dla celów systematycznego gromadzenia wyników prac archeologicznych. Wyraził opinię, że dla współczesnej archeologii, jeśli chce ona przetrwać jako nauka, ten kierunek nie ma alternatywy.
Gołembnik nie tylko krytykował, ale próbował zaproponować wdrożenie konkretnych rozwiązań, pokazując zgromadzonym sposób organizacji prac badawczych jaki swojego czasu wdrożył w Płocku i jaki obecnie realizuje w Wilanowie. Na potwierdzenie zasadności wyrażonych słów przekazał dokumentację fotogrametryczną i trójwymiarowy pomiar skaningu laserowego reliktów świątyni z 2 poł. X wieku odkrytej na Ostrowie Tumskim w Poznaniu przez zespół prof. Hanny Kóčki-Krenz z Instytutu Prahistorii UAM.
Apeluję tu, w Poznaniu - stolicy archeologicznej rzetelności, o rozpoczęcie środowiskowej dyskusji, której owocem ma być zbiór nowoczesnych norm ramowych pozwalających kosztorysować, organizować, prowadzić badania uwzględniając rozwój nauki i nowoczesnych technologii. Aby zabezpieczony był interes zleceniodawców, interesów ośrodków badawczych, indywidualnych badaczy, władz miasta i społeczeństwa. Jeśli tego nie zrobimy - będziemy oszukiwać samych siebie i innych - podsumował Andrzej Gołembnik.
***
Andrzej Gołembnik jest absolwentem archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. W 1976 roku ukończył Podyplomowe Studium Muzealnictwa i Konserwatorstwa Archeologicznego. W latach 1972 - 1984 pracował w Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej PP PKZ, oddział Warszawa. W 1976 był stypendystą Rządu Republiki Ludowej Iraku, a w 1981 był stypendystą Rządu Królestwa Norwegi. W 1984 został Głównym Specjalistą ds. Archeologii w Zarządzie PP PKZ.
W latach 1984 -1992 pracował jak starszy asystent w Instytucie Archeologii UW. W latach 1986, 1988,1989 i 1991-92 kierował pracami wykopaliskowymi w Bergen i Oslo.
Andrzej Gołembnik był Główny Specjalistą w Krajowym Ośrodku Badań i Dokumentacji Zabytków i Kierownikiem Pracowni Badań Interdyscyplinarnych w latach 2003-2008 oraz był wieloletnim Rzeczoznawcą Ministra Kultury i Sztuki ds. dokumentacji i konserwatorstwa archeologicznego. Obecnie prowadzi własną działalność gospodarczą.
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski
agt/ |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 21:07, 21 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
To już siedem lat mineło od kiedy w Gdańsku powstawała ta dokumentacja.
Cytat: | W ocenie referenta, wykopaliska bez tachimetru, komputera z pakietem programów graficznych i bez systemu gromadzenia danych przestrzennych (CAD) przestają mieć sens. Koniecznością staje się stosowanie technik fotogrametrycznych, dwu- i trójwymiarowych, dających archeologowi szansę na dokonanie interpretacji w nowym wymiarze i nowej, niespotykanej dotychczas jakości. |
Ja dodam, od siebie, że wdrożenie tych technik dokumentacji pozwoli także na weryfikację poziomu prowadzenia badań, bowiem techniki te charakteryzuje obiektywizm, pozbawiony subiektywnej oceny archeologa. Zatem dokumentacja taka pozwala faktycznie udowodnić badaczowi słuszność decyzji jakimi kierował się w czasie eksploracji, zaś konserwatorowi pozwala na obiektywną kontrolę prowadzonych badań. Także, co nie bez znaczenia dokumentacja taka pozwala na ewentualne wykorzystanie w procesie projektowania przyszłej inwestycji pozwalając na zachowanie w tkance nowej budowli cennych reliktów.
Zastanawiam się, czy za kolejnych siedem lat nadal będę musiał o tym pisać?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 15:45, 25 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Dyskusja o tym prowadzona jest także na archeowieściach.pl
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
simplypainting
Dołączył: 26 Wrz 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poland
|
Wysłany: Pon 16:13, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Tak mi się po lekturze tej dyskusji przypomniało kilka przypadków z życia, może od czapy: na Polibudzie Częstochowskiej kilkanaście lat temu na pierwszych zajęciach z rysunku technicznego prowadzący pokazywał w jaki sposób ostrzy się ołówki!!! Bo dobre narzędzie pracy to podstawa!!! Rysunek ręczny pomimo całej technologi uczy wyobraźni. Mój profesor od chemii prowadząc studia doktoranckie w Stanach musiał pół semestru wracać z doktorantami do podstaw obliczeń (zwykłe stęzenia!!) bo nie potrafili nic bez użycia komputera zrobić. (A CO JAK PRĄDU ZABRAKNIE:-D)
Cała ta digitalizacja ma wspomagać i ułatwiać, robiąc inwentaryzacje średniej wielkości budynku, musiałem używać ręcznych narzędzi, kilkunastu ludzi, kilkadziesiąt roboczo-godzin do przeliczeń itp. Skanery pozwoliły na zaoszczędzenie czasu i pieniędzy. Pozwoliły na uzyskanie w zasadzie perfekcyjnych obliczeń i obrazów. Ktoś powie że presję wywierają firmy które mają kasę i sprzęt, lub lobbują bo handlują sprzętem, może i tak, jest wolny rynek muszą zarabiać. Ale ja też czasem myślę że ten protest przeciwko nowoczesności jest spowodowany obawą o utratę pracy. Koszty zakupu sprzętu będą spadać z roku na rok. My tylko nie możemy pozwolić żebyśmy znowu byli w ciemnej d...... bo niedługo okaże się że zachodni specjaliści będą tańsi porównywalnie niż lokalni. Dobrze wykwalifikowana kadra i odpowiedni sprzęt to podstawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 18:28, 27 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
he, he.
Jak mi się się isograf 0,18 wbił w palec to już mi został "tatuaż"
Mysz jest bezpieczniejsza
Trzeba doczyścić, przygotować do fotografii, rozwarstwić i zinterpretować, wydatować i opisać.
Pracy jest tyle samo tylko inna jakość.
Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Pon 18:42, 27 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Smilodon populator
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Śro 22:09, 08 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Stysz napisał: | Jak mi się się isograf 0,18 wbił w palec to już mi został "tatuaż" |
Serduszko, motylek czy trupia czaszka?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sandopki
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:40, 12 Lip 2011 Temat postu: Etyka - temat zastępczy |
|
|
Poziom etyki w środowisku archeologów, dokładnie odpowiada poziomowi etyki w innych środowiskach. Weźmy lekarzy, nauczycieli, urzędników i wszyscy mają pełne usta frazesów nt etyki, uczciwości. Pamiętam dyrektor Muzeum Okręgowego w Sandomierzu. Nie ważne były zbiory, nie ważna edukacja, ważna była dyrektor Muzeum. Po każdej kampanii wyborczej do Sejmu, czy do lokalnych samorządów, okazywało się, że w Muzeum nie ma pieniędzy na dalszą działalność. Kasę musiały ratować samorządy i MKiDN. W 1998 roku, Muzeum zdobyło grant KBN na organizację konferencji poświęconej megalitom. Niestety, to był rok wyborczy, więc zamiast konferencji zorganizowano cykl biesiad na ludowo. Pieniądze zamiast na konferencję, poszły na fundusz wyborczy. Oczywiście nikt konsekwencji nie poniósł, a dyrektor Muzeum otrzymała od MKiDN medal za zasługi (!) Obłęd.
Ochrona zabytków – kolejne pole do popisu dla skorumpowanych m.in. archeologuf. Również w Sandomierzu, urzędnicy z WUOZ nakazali inwestorowi nadzór archeologiczny w wyrobisku po cegielnianym, tj. ok 10 metrów poniżej pierwotnego poziomu terenu. Z kolei w miejscach, gdzie zabytków jest full, w trakcie inwestycji okazuje się, że „nic nie było”. To jest norma. Wyłudzenia i korupcja! Nie trzeba powoływać się na etykę – to temat zastępczy. Obowiązujące normy prawne (chociaż niedoskonałe) są wystarczające i wszelkie nadużycia i przestępstwa powinno się rozpatrywać na bazie prawa, a nie tylko etyki. Sprawcy łamania prawa powinni być karani, a nie są.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 16:59, 12 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Dlatego należy zadać sobie, sobie samemu pytanie, czy możemy coś zrobić aby to zmienić, aby urzędnicy poczuli respekt przed obywatelem.
Proszę zaskarżyć jakąś decyzję, np. pozwolenie na budowę opierając się na braku formalnym polegającym na nieprzeprowadzeniu procedury OOŚ dla zabytku wpisanego do rejestru lub ewidencji zabytków.
jedynym problemem będzie uznanie Cię za Stronę Postępowania, musisz bowiem wykazać, że masz interes prawny lub obowiązek w danym postępowaniu.
Najlepiej czynić to w ramach struktur organizacji pozarządowej posiadającej w statucie ochronę zabytków jako element ochrony środowiska - wówczas taka organizacja jako tzw. ekologiczna ma prawo strony bez udowadniania owego interesu czy obowiązku, wykazując braki formalny tj. brak procedury kwalifikacyjnej przeprowadzonej dla zabytku posiadającego dokumentację (w szczególności wpisanej do rejestru lub ewidencji) - może unieważnić wydane pozwolenia.
Wbrew pozorom, można bardzo dużo. Problem aby mieć tego świadomość i wiedzieć jak i oczywiście posiadać pewne zacięcie i determinację.
Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Wto 17:00, 12 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|