|
Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 19:28, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
3 x tak – widziałem, widziałem, widziałem i to naocznie.
I chyba w każdym kto widział wzbiera oburzenie, no może poza urzędnikami UWKZ i jego ekspertami, może też dlatego pani prokurator uznała, że powinno się temu bliżej przyjrzeć – temu, to znaczy tej ekspertyzie i pracy tych urzędników.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stanley
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw 21:55, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
ua napisał: | przeczytalem temat i mam jedno pytanie: dlaczego wszyscy przyjeliscie, ze racja jest tylko i wylacznie po stronie prywatnej firmy? dlaczego zakladacie, ze umk nie moze miec racji,a tym bardziej wkz? i wlasciwie to jest takie "nie, bo nie i koniec". nie wiem ilu z was widzialo ekspertyze umk, stanowisko w trakcie eksploracji, dokumentacje P. Kotlewskiej? a co jesli okaze sie, ze Chudziakowie mieli racje i wazne stanowisko zostalo bezpowrotnie zniszczone? |
dla każdego kto zna dokumenty, chociaż te dostępne online, sprawa jest jasna, tym bardziej jesli ktoś widział samo stanowisko.
A tak na marginesie: każdy archeolog eksplorując stanowisko inwazyjnie niszczy je bezpowrotnie, i tutaj chudziakowie mają rację - 538 naprawdę zostało zniszczone, sęk w tym ile z tego zdołano uratować poprzez skrupulatną dokumentację. Każda inna ekipa zniszczyłaby to stanowisko, a chudziakowie na 100% ponieważ zaplanowali taki sam okres badań.
Argument IAUMK o "niszczeniu" stanowiska jest więc zwykłym chwytem retorycznym i radzę tej zakłamanej retoryce nie ulegać. Ten sam argument w ustach WKZ jest objawem braku jego kompetencji ponieważ pozostawiając i wywożąc ceramikę z warstw przemieszanych i niejednorodnych nie dokumentuje się przedmiotów, które tak naprawdę nie są zabytkami wedle ustawowej definicji ponieważ mają żadną lub znikomą wartość naukową.
A poza tym, niech pierwszy rzuci kamień ten co nigdy nie zignorował ułamka ceramiki. A już na pewno nie powinni tego robić chudziakowie. W Kałdusie wszystkie "skorupy" nie związane z WŚ lądowały w krzakach. Potwierdzi to każdy praktykant.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
koko
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 22:24, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też byłam i widziałam. A poza tym, jeśli ktoś dba o dobro nauki, które jego zdaniem jest naruszone, to nie robi zdjęć zza płotu, tylko wchodzi oficjalnie na teren, albo krzyczy od bramy, że mu się to i owo nie podoba i zawiadamia właśnie urząd konserwatorski, że potrzebna jest interwencja... nawet jeśli podejrzenia byłyby bezpodstawne to byłaby to prawdziwa troska o dobra kultury, a nie troska o wykopanie archeologa z wykopu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ua
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:29, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | że mu się to i owo nie podoba i zawiadamia właśnie urząd konserwatorski, że potrzebna jest interwencja... |
no i zawiadomili WKZ o ile mi wiadomo.
konflikt na linii wkz-uak L. G.-K. polega chyba na tym, ze uzywala ciezkiego sprzetu, a nie powinna. i to jest chyba latwo udowodnic. miala zezwolenie na ciezki sprzet, potem zostalo cofniete i nie powinna uzywac i koniec.
Cytat: | sęk w tym ile z tego zdołano uratować poprzez skrupulatną dokumentację |
WKZ wlasnie braki w dokumentacji zarzucil uak l. g.-k. poza tym tak z reka na sercu ilu znacie ludzi z branzy, szczegolnie tych posilkujacych sie studentami, ktorzymaja absolutny porzadek w papierach?
Cytat: | które tak naprawdę nie są zabytkami wedle ustawowej definicji ponieważ mają żadną lub znikomą wartość naukową. |
z tego co mi wiadomo profesorowie z komisji, chyba kokowski, wartosc wywozonych w haldach zabytkow okreslili troche inaczej.
Cytat: | W Kałdusie wszystkie "skorupy" nie związane z WŚ lądowały w krzakach. |
z tego co ja pamietam to glownie kpl ladowal w krzakach. z wiadomych powodow.
Cytat: | możesz posiłkować się opinią komisji SNAP w tej sprawie |
dlaczego snap ma byc mniej stronnicza czy lepsza od komisji powolanej przez wkz? podnosiliscie tu zarzut powiazan chudziakow z czlonkami ale prawda jest taka, ze w polskiej archeologii nie da sie powolac "bezstronnej" komisji. tu kazdy zna kazdego i z kazdym wspolpracowal w obrebie oczywiscie swojego "wycinka". jedynym wyjsciem byloby powolanie na eksperta od stanowiska 538 w toruniu gosci od paleolitu, bo oni raczej z chudziakami ani kotlewska bezposrednich powiazan nie maja (moga natomiast byc powiazani posrednio-poprzez uczelnie, wspolpracownikow lub kontakty towarzyskie jakies).
Cytat: | może też dlatego pani prokurator uznała, |
jezeli juz mowa o powiazaniach to zdaje sie, ze zona prof. chudziaka jest sedzina w toruniu. to tez dosc hermetyczne towarzystwo, majace rozne powiazania z prokuratura.
a tak przy okazji: czy postepowanie przetargowe bylo jakos upublicznione? wyniki? wyceny? o jakich kwotach tu mowimy? 1 000 zl za metr kwadratowy czy raczej 200 zl?
Cytat: | a nie troska o wykopanie archeologa z wykopu... |
konflikt na linii umk-uak l. g.-k. nie zaczal sie od stanowiska 538. juz jakis czas wczesniej "mowiono na miescie" o wykopach kolo kosciola sw. Jakuba czy katedry Janow juz dobrze nie pamietam. tam wlasnie prowadzila badania uak lg-k i podobno tam natrafila na slady osadnictwa luzyckiego. umk mial jakies pretensje co do dokumentacji i prowadzenia badan. nie wiem czy uzasadnione, bo co do jakosci badan slyszalem rozne rzeczy o obu firmach. studenci z umk wiedza najlepiej jak to sie na uniwerku w trakcie praktyk odbywa takze tematu chyba streszczac nie trzeba. natomiast czesc moich znajomych odbywala takie praktyki w uak lg-k i tez sporo sie od nich nasluchalem o prowadzeniu dokumentacji, opiece nad materialem zabytkowym i interpretacji badan.
a moze prawda lezy gdzies posrodku? moze kazdy ma jakies swoje mniejsze lub wieksze grzeszki? moze potwierdza sie zarzuty co do pani kotlewskiej i co do umk? okaze sie ze stanowisko 538 zostalo zle wyekslporowane, a ekspertyza umk zostala sfalszowana? nie liczylbym jednak na wskazanie winnychpowyzej poziomu magistra.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gasa
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:25, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
z tego co ja pamietam to glownie kpl ladowal w krzakach. z wiadomych powodow.
|
a to ciekawe co piszesz.Możesz rozwinąć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ua
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:35, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
konflikt prof. Chudziaka z prof.Kukawka (kpl) to sprawa powszechnie znana w instytucie. zaczelo sie przy badaniach autostradowych, a o co poszlo to kazdy sie domysla. w instytucie krazy pare kapitalnych opowiesci o sprawach z tym zwiazanych i o tym jak dwoch powaznych na oko panow profesorow kloci sie jak dzieciaki w piaskownicy, a wtoruja im z jednej strony prof. matka, z drugiej dr zona oraz frakcje. a studenci maja ubaw po pachy, bo nawet niektorzy doktorzy na zajeciach sprzedaja co ciekawsze opowiesci. generalnie kto pojedzie do kaldusa nie ma wstepu do klubu neolitu. i na odwrot.
zalosne to wszystko. najgorsze jest to, ze jezeli chce sie zostac na uczelni to do ktorejs frakcji trzeba przystapic i wyznawac kult jedynego slusznego przywodcy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Makalu
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:58, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
"z tego co ja pamietam to glownie kpl ladowal w krzakach" napisał ua...podobno były to "skorupy" o jakich Kukawką się nie śniło...a mianowicie całe gary. Nie rozumiem dlaczego to ma być powodem do opowiadania sobie śmiesznych anegdot przecież to wstyd... a skorupy m.in. na Gałczyńskiego to tragedia, chociaż każdy wie, że nie ma badań w trakcie których po deszczu na hałdach wychodzi ceramika... nawet jeśli ktoś siedzi non stop na hałdzie i przegrzebuje ją szpachelką itp. Więc często nasze starania nic nie dają i mozna znaleźć różny materiał na hałdzie.
Ostatnio zmieniony przez Makalu dnia Pią 21:09, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
L.Grzeszkiewicz-Kotlewska
Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 19:07, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
W imieniu organizatorów pikiety zamieszczam link:
[link widoczny dla zalogowanych]
A swoją drogą chętnie bym poznała opinie moich praktykantów, od kilku lat praktykują u nas wyłącznie studenci spoza toruńskiej uczelni i często wracają na kolejny sezon, ale może nie mają śmiałości wprost wyrazić uwag. Proszę zatem się nie krępować, chętnie wysłucham i zapewniam, że wyciągnę wnioski na przyszłość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Makalu
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:17, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat:
WKZ wlasnie braki w dokumentacji zarzucil uak l. g.-k. poza tym tak z reka na sercu ilu znacie ludzi z branzy, szczegolnie tych posilkujacych sie studentami, ktorzy maja absolutny porzadek w papierach?
Absoluty porządek w papierach, a ostateczna dokumentacja oddawana do WKZ to 2 różne sprawy... fakt, że nikt nie ma porząku absolutnego, ale jak wiadomo ekspertyza IA UMK złożona w WUOZ w Toruniu nie miała m.in kart warstw, których brak zarzucił w trakcie badań UAK LGK, a o ile mi wiadomo wykonuje się je raczej na koniec badań, kiedy można skorelować wyekspolorowane już nawarstwienia...więc dlaczego do Ekspertyzy nikt się nie przyczepił... czyżby dlatego, że była ona firmowana nazwiskiem prof. Chudziaka i IA UMK?
Ostatnio zmieniony przez Makalu dnia Sob 7:13, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
koko
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 19:24, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
jeszcze raz napiszę, że czegoś nie rozumiem.... czy aby na pewno wyrzucanie obojętne czy całych naczyń czy tylko ich fragmentów w krzaki, żeby zrobić na złość innemu badaczowi jest takie bardzo anegdotyczne... to zakrawa na jakieś opowieści z końca XIX wieku o archeologach prawie amatorach... po ostatnich wpisach rozumiem, że zeszliśmy do poziomu obrzucania się błotem. To ja już nie chcę brać w tym udziału. Jak dyskusja wróci do argumentów to się włączę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Makalu
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:46, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jeśli piętnujemy skorupy znajdowane na hałdach w trakcie jakiś badań, które np. deszcz odsłonił to tym bardziej powinniśmy to robić z kpl celowo wyrzucanym w krzaki. Wyrzucanie czegokolwiek nie jest anegdotyczne i raczej nie jest profesjonalne... ale nie ma możliwości, mając nawet najlepsze chęci aby wszystko wybrać. Nawet na najlepiej prowadzonych wykopaliskach zawsze coś znajdziemy.
W ten sam sposób powinno się podchodzić do badań prowadzonych przez uniwersytety i przez firmy prywatne. Nie powinno robić różnicy czy to uniwersytet czy ktoś inny wywala celowo skorupy, bo zawsze to będzie sprawa naganna. Powinniśmy dążyć do takiego samego traktowania firm prywatnych jak i instytucji państwowych. To że ktoś jest profesorem, nie znaczy że jest lepszym archeologiem...nie tytuł a praca w terenie się liczy, ale ważne jest też aby nie uprawiać zwykłego kopidolstwa tylko do pracy podchodzić profesjonalnie.
Ostatnio zmieniony przez Makalu dnia Pią 20:06, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gasa
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:24, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ważne jest też aby nie uprawiać zwykłego kopidolstwa tylko do pracy podchodzić profesjonalnie. |
W końcu ktoś wziął i sprecyzował o co w tym wszystkim chodzi
A tak poważnie- rzeczywiście zdaje się że wątek traci poziom i się z lekka rozwodnił.
Co do UIA-zdaje się ze te wojenki to już historia i towarzystwo jest tam bardzo "zgrane"...można by rzec 'all for one".
Swoją drogą bardzo źle to świadczy o poziomie toruńskiej uczelni.Mocna kadra ( chodzi o pozycję w kraju i za granicą, zwykły szacun za wyniki w środowisku-po prostu) nie trzymała by główki nisko w imię spokojnej posadki...
Ostatnio zmieniony przez gasa dnia Pią 21:25, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 22:15, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Zatem w ramach powrotu dyskusji na właściwe tory
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Archeolodzy chcą stanąć z transparentami
Konflikt związany z pracami wykopaliskowymi pod Nowym Centrum Torunia wychodzi na ulice miastaJacek Kiełpiński, Piątek, 25 Września 2009
Po kolejnym zatrzymaniu prac archeologicznych prowadzonych przez firmę Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej znowu pracę straciło pięćdziesięciu jej pracowników. Mają tego dość.
- My chcemy normalnie pracować, a kolejne decyzje Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i nasilanie się konfliktu uniemożliwiają to. Na całej awanturze wokół tych wykopalisk tracimy my, spora grupa uczciwie pracujących ludzi - tłumaczy kulisy planowanego protestu Agnieszka Wojciechowska, archeolog zatrudniona w firmie Usługi Archeologiczno-Konserwatorskie Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej.
Pracownicy wcześniej wystąpili z pismem do Ministerstwa Kultury, które podpisały 53 osoby, w sprawie przyspieszenia procedur rozpatrywania odwołania, jakie złożyła Lidia Grzeszkiewicz-Kotlewska po poprzednim wstrzymaniu prac przez WKZ w marcu tego roku. Na tamto pismo nie otrzymali odpowiedzi, a minister rozpatrywał sprawę aż pięć miesięcy.
Tyle czasu pozostawali na przymusowym bezrobociu. Później minister uchylił decyzję konserwatora i przez niecały miesiąc prace trwały. Teraz WKZ wstrzymał prace ponownie. Pracownicy obawiają się, że sprawa znowu może ciągnąć się miesiącami, co dla nich oznacza kolejny okres bezrobocia.
- Protestować planujemy we wtorek, 29 września, i to w dwóch miejscach - przed budynkiem Urzędu Miasta i przed siedzibą Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków na ulicy Łaziennej - dodaje Agnieszka Wojciechowska. - Właśnie składamy oficjalne pismo w tej sprawie do Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta.
Warto zauważyć, że oskarżenia, od których zaczął się konflikt, skierowane pod adresem Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej przez Instytut Archeologii, jakoby swoją pracą niszczyła cenne stanowisko (bo o tym miała świadczyć ekspertyza sporządzona również przez ten sam instytut, którego pracownia była rywalem Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej w walce o to największe w Toruniu od lat zlecenie) dotyczą też pośrednio jej pracowników. Bo jeśli ona świadomie niszczy dziedzictwo narodowe, to robi to rękami swoich pracowników i współpracowników.
- Pracując tu widzimy wszyscy, że jest to dawne wysypisko, wielokrotnie przemieszane. Na wielu metrach pod ziemią znajdujemy skarpety nylonowe i styropian - komentuje krótko całą sprawę Agnieszka Wojciechowska. |
Może ktoś w IAiE UMK pokusi się o stworzenie ich typologii pozwalającej na bardziej precyzyjne datowanie kultury nylonowej przedmieść Torunia.
Dla ułatwienia podam, ze nylon wynaleziono w 1935 r w USA Wiadomość o jego wynalezieniu podano do publicznej wiadomości w roku 1938 i w tym roku wprowadzono na rynek pierwsze produkty z nylonu: szczoteczkę do zębów z włosiem nylonowym oraz, co odbiło się większym echem, nylonowe pończochy w 1940 roku. za [link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Pią 22:24, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maria
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:22, 26 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Zachęcam do udziału w pikiecie, dość tego "serialu absurdów". Pani Lidia jest synonimem archeologa w Toruniu. Przez całe moje życie spotykam ją we wnętrzu dołów wykopywanych w mieście jak własnoręcznie dłubie w wykopach nie zwracając uwagi na pogodę czy brud. Tam gdzie inni nie znaleźli nic ciekawego udaje jej się zadokumentować kolejny nowy kawałek historii naszego miasta. Zamiast pisania bezsensownych pism w sprawie Gałczyńskiego powinna przelać na papier swoje referaty i treść szkoleń dla przewodników miejskich, zaś WKZ powinien zadbać o stworzenie jej ku temu warunków, a nie rzucać kłód pod nogi. Jeśli chodzi o jej pracowników, to też dla każdego przechodnia jest widoczna miła atmosfera w firmie i doskonała organizacja pracy. Potrafią to dostrzec nawet inwestorzy, którzy to wydają się bardziej odpowiedzialni za zachowanie zabytków i przeprowadzenie badań od służb konserwatorskich. Popieram więc protest, bo pani Lidia wie co robi, w przeciwieństwie do IA UMK i WKZ i też stanę na ulicy Łaziennej w dniu 29 września.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stysz
Administrator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 22:18, 26 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Inwestor utknął w toruńskiej dziurze
Maciej Czarnecki2009-09-26, ostatnia aktualizacja 2009-09-25 17:05
Irlandzka grupa, której inwestycję przy Szosie Chełmińskiej blokuje wojewódzki konserwator zabytków, nie wyklucza wystąpienia do sądu o odszkodowanie. Póki co śle odwołanie do ministra kultury. Każdy miesiąc opóźnienia oznacza co najmniej kilkaset tysięcy euro utraconych wpływów
Przedsiębiorcy z Irlandzkiej Grupy Inwestycyjnej nie kryją rozczarowania. Opóźnienia wynoszą na razie kilka tygodni, ale wiadomo, że przeciągną się nawet do ponad pół roku. Wszystko przez to, że wojewódzki konserwator Sambor Gawiński nie godzi się na użycie przez firmę Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej, którą wynajęła IGI, ciężkiego sprzętu do głębszych wykopów. Gawiński powołuje się na wstępną ekspertyzę Instytutu Archeologii UMK, w której czytamy o XIV-XV wiecznych warstwach. Z kolei Grzeszkiewicz-Kotlewska twierdzi, że teren inwestycji to częściowo XX-wieczne śmietnisko, które nawet do głębokości 3,5 m można usunąć koparką.
Pierwszą decyzję Gawińskiego o wstrzymaniu prac uchylił minister kultury. Niedawno konserwator wydał kolejną, od której inwestor znów chce się odwołać. Zapowiada się prawdziwy ping-pong, w miejscu, gdzie miała ruszyć budowa, hula dziś wiatr, a spór między Grzeszkiewicz-Kotlewską a naukowcami z UMK (ostrzyli sobie zęby na zlecenie, ale Irlandczycy ich nie wybrali) komentują archeolodzy z całej Polski.
Irlandczycy zapewniają, że dalej chcą u nas budować, ale nie wykluczają wystąpienia do sądu o odszkodowanie od wojewódzkiego konserwatora. - Ponieważ prokuratura toczy swe postępowanie zarówno w stosunku do ekspertyzy wykonanej przez Instytut Archeologii, jak i do wojewódzkiego konserwatora zabytków, mam nadzieję, że ustali ono stan faktyczny, to jakie nastąpiły naruszenia i czy były spowodowane złą wolą czy np. niewiedzą - mówi Andrzej Kryk z IGI. - Te ustalenia będą istotne również z naszego punktu widzenia. Gdy będziemy mieć obiektywne potwierdzenie stanu faktycznego, łatwiej nam będzie podjąć decyzję w tę czy w tamtą stronę.
- Dużo tracicie przez opóźnienia? - pytam.
- Nie chcę spekulować. Niech pan policzy sobie 36 tys. m kw. powierzchni do wynajmu razy średni czynsz z jednego miesiąca - odpowiada Kryk.
Liczę: nieoficjalnie wiadomo, że inwestor spodziewa się czynszu w wysokości od 8 do 40 euro za m kw. miesięcznie. Po przemnożeniu przez 36 tys. m kw. daje to kwoty w wysokości od 288 tys. euro do 1 mln 440 tys. euro miesięcznie.
Pierwotnie badania archeologiczne miały zakończyć się pod koniec sierpnia br., a handel wystartować w listopadzie 2011 r. Dziś te terminy są nierealne. - Gdy badania w ogóle ruszą, będę potrzebować jeszcze ok. 3-5 miesięcy - ocenia Grzeszkiewicz-Kotlewska. - A i tak złożymy do pana Boga petycję o dobrą pogodę. Przecież prace były zaplanowane na sezon letni.
Irlandczycy oceniają, że realny termin otwarcia Nowego Centrum Torunia to druga połowa 2012 r. I choć 7 sierpnia br. prezydent Torunia Michał Zaleski sugerował w "Gazecie" "brak zgromadzenia środków na inwestycję" przez IGI, sam inwestor zaprzecza, że kiedykolwiek sygnalizował to miastu. - Tego typu inwestycje wspiera się finansowaniem bankowym. Oczywiście mamy pewne fundusze, ale wystąpimy o kredyty. Dopięcie inwestycji od strony finansowej nie stanowi dla nas problemu, bo zainteresowanie dużych firm handlujących jest spore - tłumaczy Kryk. - Tyle, że dopóki nie dostaniemy pozwolenia na budowę - a do tego niezbędne jest zakończenie badań archeologicznych - nie możemy finalizować umów z bankami.
- Podczas negocjacji firma nigdy nie powiedziała otwarcie, że miała problemy, ale mieliśmy po prostu świadomość, że rozmawiamy z irlandzką firmą w dobie kryzysu - tłumaczy dziś rzecznik prezydenta Agnieszka Pietrzak. Podkreśla też, że 10 sierpnia miasto podpisało z IGI umowę o remoncie dróg dojazdowych do kompleksu handlowego. Irlandczycy nie tylko nie wspominali o kłopotach finansowych, ale jeszcze obiecali wydać 30 mln zł na modernizację toruńskich ulic. - Dlatego dziś coraz bardziej zaczynają nas niepokoić decyzje wojewódzkiego konserwatora - mówi Pietrzak.
Jak wypowiedzi Irlandczyków komentuje sam Gawiński? - Postępuję zgodnie z pewnymi zasadami. Mam obowiązek nadzorowania takich prac archeologicznych, wydawania zezwoleń i kontrolowania tych prac z urzędu - mówi konserwator. - Jeżeli stwierdzam, że prace są prowadzone niezgodnie z wydanym pozwoleniem, to nie mam wyboru - muszę starać się doprowadzić je do poprawności zgodnej z przepisami. W tym wypadku zachodzi taka sytuacja.
- Gdy minister kultury uchylał pana pierwszą decyzję o wstrzymaniu prac i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia, wytknął panu istotne uchybienia formalno-prawne i niedokładne ustalenie stanu faktycznego. Nie obawia się pan, że inwestor wykorzysta to w sądzie? - pytam.
- Stan faktyczny został stwierdzony. To jest dyskusyjne - odpowiada Gawiński. - Gdyby druga instancja stwierdziła, że moje uchylenie prac było bezzasadne, umorzyłoby postępowanie i moją pierwszą decyzję, a nie kierowało do ponownego rozpatrzenia.
Badania archeologiczne przy Uniwersamie ruszyły w listopadzie ub.r. Cztery miesiące później zastopował je wojewódzki konserwator zabytków Sambor Gawiński. Po uchyleniu jego decyzji przez ministra kultury prace przy olbrzymiej dziurze w ziemi zostały podjęte, ale na krótko: ekipa Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej zdążyła między 20 sierpnia a 16 września br. uprzątnąć chwasty i dokopać się w niektórych miejscach do pochówków. Teraz 50 osób, które pracowały przy wykopie, znów będzie czekać na reakcję resortu. - Latem poupychałam ich w firmach znajomych. Nie wiem, co będzie zimą, bo straciłam zdolności finansowe utrzymania wszystkich pracowników. Być może też pójdę do sądu, ktoś musi ponieść koszty tego wszystkiego - mówi Grzeszkiewicz-Kotlewska. We wtorek jej pracownicy będą pikietować pod siedzibą wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Nowa Irlandia
Irlandzka Grupa Inwestycyjna chce wybudować między Cinema City a Targowiskiem Miejskim kompleks handlowo-usługowy z marketem, galerią handlową, butikami i restauracjami. Zainwestuje u nas 450 mln zł. Nowe Centrum Torunia ma składać się z trzech połączonych ze sobą brył, pokrytych czerwoną cegłą. Główne wejście znajdzie się od strony placu przy Cinema City, a wjazd dla samochodów od nowej drogi między al. 700-lecia a Szosą Chełmińską. |
Jak dla mnie toruński UWKZ już dawno utracił możliwość obiektywnego podejmowania decyzji. Wobec tak groźnych konsekwencji finansowych zrobi wszystko, co tylko możliwe, aby dowieść swoich racji, co oczywiście jedynie dodatkowo świadczy o braku zdolności do obiektywnej oceny stanu, rzeczy. Świadczy też o tym ostatnia decyzja o powtórnym wstrzymaniu badań archeologicznych, w której UWKZ w żaden sposób nie odnosi się do kwestii możliwości poświadczenia nieprawdy w ekspertyzie IAiE UMK (chyba małoistotne). A to był jeden z braków formalnych wytknięty przez Ministerstwo Kultury. UWKZ ma „swoje racje” i już. Ministerstwo Kultury powinno ten urząd odsunąć od tej sprawy – bo zbyt wiele tu różnych dziwnych znaków zapytania, braków formalnych, także powiązań pracowników UWKZ z IAiE UMK będącym stroną postępowania (zgodnie z zapisami KPA), o czym to już prasa także pisała.
Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń
Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Sob 23:01, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|